Facebook
Poczta
Forum
Sklep
Logowanie
Dodaj
zdjęcie
Wydrukuj
zdjęcie

Od 1996 roku Foto-Kurier
jest jedynym polskim
przedstawicielem
panelu fotograficznego
stowarzyszenia EISA

SZUKAJ

Goerz Minicord – „Perła z lamusa” - artykuł opublikowany w Foto-Kurierze 3/1996

Związki kina z fotografią są tak wielowątkowe, że można by napisać na ten temat więcej uczonych rozpraw niż powstało na temat "Finnegans Wake" Jamesa Joyce'a i to być może równie ezoterycznych. Schodząc jednakże na poziom całkowitego banału nie da się nie zauważyć, że w latach dwudziestych tego stulecia fotografia "ukradła" kinu film 35 mm dając początek całkowitej rewolucji w sprzęcie i filozofii operowania nim.

Mniejsze gabaryty, waga, większa ilość klatek z odcinka filmu i kieszonkowa przenośność sprzętu ostatecznie zmieniła styl robienia zdjęć i spopularyzowała pstrykanie amatorskie. W latach pięćdziesiątych sporo osób uwierzyło, że to co 35 mm zrobiło wobec płyt szklanych i filmów zwojowych, uda się dokonać w stosunku do filmów 35 mm dzięki kolejnej kradzieży. Otóż postanowiono zastosować w aparatach fotograficznych jeszcze mniejszą taśmę filmową czyli 16 mm.

Ktoś mógł by powiedzieć, że film 16 mm daje zbyt małe klatki by pozwalały uzyskać znośnej jakości odbitki. Chcę zwrócić uwagę na to, że klatka na filmie 16 mm jest tylko nieco mniejsza niż na filmie 110 i troszkę większa niż z aparatów typu disc, które dawały w miarę zadawalające odbitki. Okazało się ostatecznie, że 16 mm nie przyjęło się na rynku ale wtedy wierzono w sukces nowego formatu tak bardzo, że powstało mnóstwo modeli aparatów począwszy od najprostszych "pstrykadeł" do wysoce zaawansowanych modeli.



Wyprodukowany w Austrii Goerz Minicord należał do najbardziej  niezwykłych dzieci tego miniaturowego szaleństwa.  Minicord to bardzo cichy aparacik z bezgłośną metalową migawką szczelinową. Czasy otwarcia migawki w zakresie od 1/100 do 1/400 sek ustawiane są na maleńkim pokrętle znajdującym się z boku. Po przeciwnej stronie aparatu znajduje się podobnie wyglądający licznik klatek. Na obiektywie ustawia się wartości otworu migawki w zakresie od f/2 do zaledwie f/11.

Minicord jest lustrzanką dwuobiektywową ale obraz obserwowany jest z poziomu oka poprzez wbudowaną lupę podczas gdy większość konstrukcji dwuobiektywowych daje obraz obserwowany z poziomu pasa. Obiektyw tworzący obraz na matówce wewnątrz aparatu znajduje się zaraz nad sprzężonym z nim obiektywem głównym a zatem obrót tego drugiego pwoduje zmianę ostrości na matówce. Nieco dziwne wydaje się to, że wziernik celownika jest ustawiony pod kątem 45 o . Nie ułatwia to wcale kadrowania. Wiem coś o tym, ponieważ mam pryzmat systemowy do Pentaxa LX z dodatkową lupą ustawioną pod kątem własnie 45 o  i zapewniam wszystkich, że na początku nieco trudno jest ustalić w którym kierunku należy przesuwać aparat by uzyskać pożądany kadr. Obok spustu migawki a powyżej wyciąganego uchwytu na palec znajduje się języczek naciągu filmu. Przy robieniu zdjęć środkowy palec prawej ręki zahaczamy o uchwyt, kciuk znajduje się z tyłu aparatu a palec wskazujący umieszczamy na języczku naciągu filmu. Lewa ręka służy do nastawiania ostrości oraz do przytrzymywania aparatu dla zwiększenia stabilności podczas gdy palec wskazujący naciąga film i wyzwala  migawkę. 



Minicord jest wielkości dłoni i przypomina nieco z wyglądu kamerę filmową. Podobieństwo potęguje to, że film przewijany jest w pionie a aparat rejestruje na nim zdjęcia w formacie 10 x 10 mm. Obecnie nie sprzedaje się już filmów 16 mm do Minicorda. Produkowany jest jeden model aparatu na ten format filmu - Minolta 16 - w którym firma umieszcza przepakowany Kodak Plus-X. Jak w wielu innych aparatach tego typu, w Minolcie znajdują się dwie kasetki - jedna pełna, druga pusta - oddzielone plastikowym łączeniem. Całość wkładana jest do aparatu podobnie jak kasetka 110 a film jest przewijany przy robieniu zdjęć z pełnej do pustej kasetki. W Minicordzie system jest podobny ale niestety nie identyczny. Inna jest odległość między dwoma kasetkami, ponadto w Minolcie film jest przewijany emulsją do środka a w  Minicordzie - na zewnątrz.  Jeśli ma się stare uniwersalne koreksy na filmy 116, 120, 127, 828, 35 mm oraz 16 mm nie ma problemu z wywołaniem negatywu. Ciekawie wygląda sprawa wykonywania odbitek. Georz robił w latach 50-tych składany powiększlanik Minilux. Aparat Minicord był wykorzystywany w tym powiększalniku jako kareta na film z obiektywem. Aparat dołączało się do obudowy lampy powiększalnika poprzez mocowanie statywowe a zaczep sprężynowy trzymał migawkę otwartą na czasie B. Zamiast kasetki na film umieszczało się w aparacie specjalną karetę. 25W żarówka powiększalnika  naświetlała odbitki.   


Wybrane dane techniczne: Aparat: Minicord
Kraj produkcji: Austria. Po raz pierwszy wyprodukowany w roku: 1951
Format zdjęć: 10 x 10 mm na filmie 16 mm
Migawka: Metalowa szczelinowa
Czasy otwarcia: 1/10-1/400 sek + B
Wymiary: 10 x 7 x 3 cm
Masa: 300 g
Obiektyw Typ: Goerz Helgor, ogniskowa: 25 mm, zakres otworów przysłony: f/2 – 11, minimalny dystans ostrości: 0,3 m

Jarosław Brzeziński


 
data dodania: 20-11-2011
 
godzina dodania: 15:15
 
odsłon: 2544
powrót na stronę główną »

fotografia

Komentarze

zostaw komentarz

sortuj według daty: rosnąco | malejąco

Artykuł nie był jeszcze komentowany.
Zostaw swój komentarz właśnie teraz.
powrót na stronę główną »



Zobacz także:

fotografia
Zoom-Nikkor Auto 43-86 mm f/3,5 – „Perła z lamusa” – artykuł opublikowany w F-K 12/2000
fotografia
Leica IIIb – „Perła z lamusa” – artykuł opublikowany w Foto-Kurierze 11/2000
fotografia
Nikon SP – „Perła z lamusa” – artykuł opublikowany w Foto-Kurierze 8/2000


Zdjęcie miesiąca
Kwiecień 2024
zdjęcie miesiąca
© fot. Wioleta Pawlak
 
cofnij przenieś na początek strony
Wszelkie prawa zastrzeżone www.foto-kurier.pl  © 2000-2024. (0.094) / 0.085

Strona została zoptymalizowana w przeglądarkach: Mozilla Firefox > 3, Chrome, Internet Explorer > 7 oraz Opera. Polecana rozdzielczość ekranu 1280 x 1024

Polityka plików cookies   |