Facebook
Poczta
Forum
Sklep
Logowanie
Dodaj
zdjęcie
Wydrukuj
zdjęcie

Od 1996 roku Foto-Kurier
jest jedynym polskim
przedstawicielem
panelu fotograficznego
stowarzyszenia EISA

SZUKAJ

Nikon F - artykuł opublikowany w Foto-Kurierze 8/1996

W latach 40-tych i 50-tych aparaty dalmierzowe zajmowały niczym nie zagrożoną czołową pozycję wśród wyposażenia wielu fotoreporterów na całym świecie. Reportaże z wojny w Korei fotografowane głównie Leicami i Contaxami zdawały się być dowodem, że nic więcej zawodowcom już nie trzeba. Nawet w Japonii firmy Canon (Hasna Kwanon) i Nikon (Nippon Kogaku Tokio) produkowały sporo modeli aparatów dalmierzowych. Profesjonalny Nikon SP był aparatem wyposażonym w znakomite obiektywy, niezłą gamę osprzętu, jako pierwszy na świecie w motor, i nic nie zapowiadało odejścia od tego typu konstrukcji.



Aż nastąpił rok 1959. Nikon zdecydował się na bardzo odważny krok; na produkcję czegoś zupełnie dla siebie nowego: lustrzanki jednoobiektywowej. Tak powstał Nikon F, rozpoczynając tym samym jeden z najobszerniejszych działów w historii profesjonalnej fotografii małoobrazkowej. Gdyby opisać Nikona F jednym zdaniem to miało ono sens następujacy: to dalmierzowy Nikon SP, tyle, że w wersji lustrzanki jednoobiektywowej. Ale nie do końca. W latach 1959 - 1974 Nikon stworzył pięć wersji tego aparatu, do tego jeszcze kilka wersji specjalnych w niewielkich ilościach. Obecnie kupowany jest głównie przez kolekcjonerów

KORPUS.
Z zewnątrz korpus robi wrażenie bardzo surowego, ale i solidnego jednocześnie. Po wzięciu do ręki dodatkowo przekonujemy się, że jest zaskakująco ciężki. Tu ujawnia się pierwsze założenie przyjęte przez Nikona przy budowie profesjonalnych korpusów: żadnych ustępstw kosztem niezawodności i solidności. Wrażenie potęgują dodatkowo wyjątkowo duże wizery typu "Photomic".



Parę słów o obsłudze. Dźwignia naciągu filmu jest stosunkowo wąska a więc mało wygodna (Nikon poszerzył ją dopiero przy okazji Nikkormata FT-2), współosiowo z nią znajduje się licznik zdjęć, który zeruje się po zdjęciu tylnej ścianki. Spust migawki znajduje się nieco bliżej tyłu niż przodu korpusu i otoczony jest tulejką z zaznaczonymi pozycjami "A" i "R". Pierwsza z nich służy do normalnego fotografowania,  pozycja "R" umożliwia zwijanie filmu. Na spuście wygrawerowana jest czerwona kropka, która przy transporcie filmu wykonuje pełen obrót. Wężyk spustowy musi mieć mocowanie Leicy, czyli np. produkowany przez Nikona AR-2.





W miejscu, gdzie tradycyjnie znajduje się spust, a więc przy przedniej krawędzi korpusu, wygrawerowane mogą być trzy rodzaje napisów: "Nippon Kogaku Tokio"-w przypadku pierwszych egzemplarzy, "Nikon" lub spotykany najrzadziej napis "Nikkor". Warto wyjaśnić skąd ten ostatni. W latach 60-tych na rynku niemieckim dość mocną pozycję miała firma „Zeiss-Ikon”. Podobieństwo jej nazwy do mało wówczas znanego słowa "Nikon" spowodowało, że pewna partia Nikonów F na rynku niemieckim sprzedawana była pod mniej mylącą się nazwą Nikkor F.



Wracajmy jednak do korpusu. W typowym miejscu znajduje się pokrętło czasów migawki. Zaznaczone na nim są czasy otwarcia od 1/1000 s do 1s, T i B. Podobnie, jak w dalmierzowym Nikonie SP była to migawka szczelinowa o poziomym przebiegu, z roletkami wykonanymi z cienkiej folii tytanowej. Z biegiem lat Nikon ciągle udoskonalał ją i konsekwentnie stosował w późniejszych profesjonalnych modelach F2 i F3. Ponieważ jednak bariera czasu 1/2000 s okazała się nieprzekraczalna, w Nikonie F4 zastosowano zupełnie inną migawkę, radzącą sobie z czasem nawet cztery razy krótszym. Dużą zaletą jest natomiast stosunkowo cicha praca ówczesnych migawek roletkowych. Czasy migawki oznaczone kolorem zielonym (1/125 s - 1/1000 s) mogą być ustawiane bezstopniowo! Na górze pokrętła wystaje zaczep, który łączył je z wizjerami typu Photomic, a wewnątrz czarna kropka sygnalizowała, czy migawka jest naciągnięta, czy nie. Gdy kropka znajdowała się przy ustawionym czasie, można robić zdjęcie. Po podniesieniu pokrętła do góry moża było wybrać odpowiedni  typ synchronizacji. W małym okienku możemy ustawić symbol „FX” do pracy z lampami elektronicznymi, lub kropkę w kolorze białym, czerwonym lub zielonym przy współpracy z lampami starego typu. Czas synchronizacji dla lamp elektronicznych wynosił 1/60 s, co jak na owe czasy było wynikiem zupełnie niezłym. Po drugiej stronie wizjera znajduje się korbka zwijania powrotnego, umieszczone wokół niej sanki do lampy błyskowej, oraz wygrawerowany jest numer seryjny korpusu. Dwie pierwsze cyfry oznaczają rok produkcji, zaś górna krawędź cyfr oznacza dokładne położenie płaczszyzny błony. Z przodu korpusu umieszczony jest samowyzwalacz, który w połączeniu z czasem „B” realizował czas migawki 2 s. Tuż obok bagnetu umieszczony jest guzik pozwalający zablokować po ekspozycji lustro w górnej pozycji. Nie było to najszczęśliwsze rozwiązanie, i w modelu F2 rozwiązano ją w sposób zupełnie inny. Nieco wyżej znajduje się przycisk domykania przysłony do wartości roboczej. Po drugiej stronie obiektywu, pod korbką zwijania filmu znajduje się obowiązkowe wówczas gniazdo dla lamp błyskowych wyzwalanych przewodem. Z tyłu korpusu znajdujemy mały przycisk pozwalający zdjąć wizjer i wymienić matówkę. Tylna ścianka otwierana jest wbudowanym w nią „kluczem”, po jego obrocie można zdjąć całą ściankę wraz z płytą dolną, tak jak np. w aparatach typu „Zorki”.

WIZJERY
W latach 1959 - 1974 Nikon F produkowany był w pięciu podstawowych wersjach:
- Nikon F Eyelevel (z roku 59)
- Nikon F Photomic (z roku 62)
- Nikon F Photomic T (z roku 65)
- Nikon F Photomic TN (z roku 67)
- Nikon F Photomic FTN (z roku 68)

Mamy tu do czynienia z tym samym korpusem, jednak wyposażonym w coraz doskonalsze wizjery. Wszystkie wizjery Photomic opierają się na elementach CdS, a wskazania światłomierza podawane są przez wskazówkę widoczną nad kadrem. Tuż obok wskazówki widoczny jest czas migawki. Cechą charakterystyczną jest sposób uruchamiania światłomierza: nie robi się tego wciskając do połowy spust, ani odchylając dźwignię naciągu. Do uruchomienia światłomierza służy na nim oddzielny przycisk. Stąd łatwo zapomnieć o jego wyłączeniu, co prowadzi do wyczerpania baterii. Wersję Photomic łatwo rozpoznać można po umieszczonym z przodu wizjera okrągłym elemencie światłoczułym. Ciekawostką jest, że w wyposażeniu tej wersji była nasadka umożliwiająca pomiar światła padającego, druga z nasadek powinna być zakładana, gdy używamy obiektywu o dłuższej ogniskwej niż 105 mm. Gdy nasadki nie są potrzebne, można zamocować je z boku wizjera. Oprócz wersji FTN pozostałe Photomiki z tyłu nad okularem mają małe okienko, w którym widoczna jest aktualnie ustawiona przysłona. Bezpośrednio z obiektywu nie można jej odczytać, gdyż silnie wysunięty do przodu wizjer całkowicie zasłania pierścień przysłon. Ponieważ pierwsze trzy wersje wizjera Photomic nie miały automatycznego wprowadzania otworu względnego obiektywu (indeksowania), czułość filmu należało ustawić na przeciw odpowiedniego znaczka przysłony. Photomic FTN robi to półautomatycznie - poprzez obrót pierścienia przysłon do końca w prawo i w lewo. W szczelinie z przodu wizjera pojawiał się wskaźnik informujący o otworze względnym. Każdy Photomic zasilany jest dwoma bateriami 1.35 V.


 
Pozostałe dwa wizjery do Nikona F to klasyczny „komin” z wbudowaną lupą 5x, oraz celownik sportowy o nazwie „sportfinder”. Pozwala on obserwować całość matówki z dość dużej odległości, co znakomicie ułatwia fotografowanie szybkiej akcji, reportażu, pozwala fotografować osobie w hełmie, lub gdy aparat umieszczony jest w wodoszczelnej osłonie pod wodą. Ogromną przewagą Nikona F nad konstrukcjami firm konkurencyjnych jest układ celowniczy pokazujący na matówce dokładnie 100% kadru. Jest to okupione dość dużymi rozmiarami komory lustra, samego lustra i matówek, ale w ten sposób profesjonalne modele Nikona zyskały  dodatkowy atut w walce o klienta.

W latach 59 - 62 Nikon podukował trzy modele światłomierzy zewnętrznych, które miały tą zaletę, że łączyły się bezpośrednio z pierścieniem przysłon obiektywu i pokrętłem czasów migawki. Był to najlepszy sposób pomiaru światła przed nastaniem ery Photomiców.

Wymiana wizjera jest sprawą bardzo prostą: wystarczy tylko wcisnąć przycisk z tyłu korpusu i wizjer jest uwolniony (w wersji FTN dodatkowo wcisnąć trzeba dźwignię z prawej strony).  Po wyjęciu wizjera mamy dostęp do matówki; wyjmujemy ją ponownie naciskając przycisk w korpusie. Matówką standartową Nikona F był typ „A” (klin poziomy) choć dawała się wymienić na każdą inną z gamy 15-tu oferowanych. Poza tym można używać matówek od Nkona F2. Na tym jeszcze nie koniec: po odkręceniu z korpusu tabliczki z napisem Nikon, dają się stosować również wizjery od „F dwójki” z wyjątkiem Photomiców.

ciąg dalszy artykułu na następnej stronie...


 
data dodania: 28-12-2011
 
godzina dodania: 23:47
 
odsłon: 9864
powrót na stronę główną »

fotografia

Komentarze

zostaw komentarz

sortuj według daty: rosnąco | malejąco

Artykuł nie był jeszcze komentowany.
Zostaw swój komentarz właśnie teraz.
powrót na stronę główną »



Zobacz także:

fotografia
Zoom-Nikkor Auto 43-86 mm f/3,5 – „Perła z lamusa” – artykuł opublikowany w F-K 12/2000
fotografia
Leica IIIb – „Perła z lamusa” – artykuł opublikowany w Foto-Kurierze 11/2000
fotografia
Nikon SP – „Perła z lamusa” – artykuł opublikowany w Foto-Kurierze 8/2000


Zdjęcie miesiąca
Kwiecień 2024
zdjęcie miesiąca
© fot. Halina Kubiak
 
cofnij przenieś na początek strony
Wszelkie prawa zastrzeżone www.foto-kurier.pl  © 2000-2024. (0.095) / 0.087

Strona została zoptymalizowana w przeglądarkach: Mozilla Firefox > 3, Chrome, Internet Explorer > 7 oraz Opera. Polecana rozdzielczość ekranu 1280 x 1024

Polityka plików cookies   |