Facebook
Poczta
Forum
Sklep
Logowanie
Dodaj
zdjęcie
Wydrukuj
zdjęcie

Od 1996 roku Foto-Kurier
jest jedynym polskim
przedstawicielem
panelu fotograficznego
stowarzyszenia EISA

SZUKAJ

Voigtlander Bessa L - artykuł opublikowany w Foto-Kurierze 8/1999

Na opanowanym przez wielkich producentów masowym rynku aparatów uparcie pojawiają się konstrukcje nietypowe. Voigtlander Bessa L nie jest ani lustrzanką, ani nawet aparatem celownikowym - do komponowania kadru służą dwa celowniki zewnętrzne, odpowiednio do stosowanego obiektywu.

Na początku należy przypomnieć, że stara i bardzo zasłużona firma Voigtlander już nie istnieje, a prawo do tej marki posiada japońska firma Cosina. Od lat pod nazwą Voigtlander powstawały obiektywy, ale firma wypuściła także niecodzienny aparat fotograficzny.



Funkcje
Dla kogoś przyzwyczajonego do "wodotrysków" nowoczesnych lustrzanek, Bessa L nie ma wiele do zaoferowania. W rzeczywistości nie jest to ani lustrzanka, ani nawet aparat celownikowy - do komponowania kadru służą dwa celowniki zewnętrzne, odpowiednio do stosowanego obiektywu. Współczesnemu fotoamatorowi aparat będzie się kojarzył z zamierzchłą przeszłością. I słusznie, charakterem rozwiązań, w tym bardzo spartańską specyfikacją aparat sięga do lat pięćdziesiątych  ubiegłego wieku. Ręczne jest nie tylko ogniskowanie, ale i ustawianie parametrów naświetlania, naciąg filmu i jego zwijanie oraz ustawianie czułości. Nieco ciekawiej wygląda wyprodukowana przez japońską firmę Copal migawka aparatu. Ma ona konstrukcję szczelinową o przebiegu pionowym z najkrótszym czasem otwarcia 1/2000 sek i synchronizacji 1/125 sek. Aparat zaopatrzony jest we własny pomiar światła z fotodiodą umieszczoną wewnątrz, na dnie aparatu i skierowaną do tyłu. Światło pada na nią po odbiciu od szarej powierzchni migawki. W dosyć niecodzienny sposób rozwiązano sposób odczytu centralnie ważonego pomiaru światła - właściwe ustawienie naświetlania wskazują trzy diody świecące (podobnie jak w np. w Zenicie), ale ponieważ nie ma celownika, umieszczono je na górnej ściance aparatu.



Stylistyka
Jeszcze bardziej jednoznaczne reminiscencje lat pięćdziesiątych przynosi zewnętrzny wygląd aparatu. Starannie przemyślany wygląd i ergonomia podkreślają szlachetny rodowód starej niemieckiej marki, jednak bez zbędnych ekstrawagancji w postaci np. egzotycznych materiałów. Aparacik jest mały i lekki (340 g). Jego stalowy korpus o lekko zaoblonych krawędziach został elegancko wykończony czarnym tworzywem, z wyjątkiem części dolnej i górnej, które pozostawiono w naturalnym kolorze metalu. Podobnie naturalne stalowe wykończenie pozostawiono na obiektywach, rzecz już dawno nie spotykana. Na górnej ściance królują dwa duże i czytelne pokrętła nastawcze: jedno służy do ustawiania czułości (w zakresie od ISO 25 do 1600) oraz zwijania filmu (korbka), a drugie do nastawiania czasów otwarcia migawki. Duża dźwignia naciągu filmu po prawej została zaopatrzona w blokadę spustu migawki w pozycji w obrysie korpusu. Mały skok dźwigni jest bardzo wygodny w użyciu. Od wysokiej jakości wykonania aparatu odbiega nieco standard tylnej klapy, jakby przeniesionej z taniej manualnej lustrzanki.



Optyka
Nasuwa się pytanie: co jest w tym aparacie takiego, żeby zaraz należało na niego zwracać uwagę? Czy nie został stworzony wyłącznie jako kolejny aparat kolekcjonerski? Na szczęście nie. Jak się wydaje zaprojektowano go niejako do dwu szerokokątnych obiektywów Voigtlandera, posiadających gwintowe mocowanie Leiki 39 mm. Dzięki temu mocowaniu wszyscy posiadacze ogromnego przecież arsenału takiej optyki mają od tej chwili dostęp do korpusu z solidnym pomiarem światła, ale co ważniejsze - posiadacze aparatów z gwintem standardu L mogą korzystać z dwu bardzo szerokokątnych obiektywów - 15 i 24 mm. Pierwszy z nich - Heliar Aspherical 15 mm f/4,5 - jest przy tym najszerszym obiektywem, jaki kiedykolwiek seryjnie produkowano z mocowaniem L lub M (czyli z mocowaniami Leiki), od czasu wprowadzenia tego pierwszego w 1931 r. Drugi z obiektywów to Snapshot Skopar 25 mm f/4. W jego nazwie mieści się intencja co do użytkowania aparatu, a mianowicie "fotografia sytuacyjna". Zanim Czytelnicy zdążą się zdziwić tym, że ktoś chce używać całkowicie ręczny aparat do fotografowania w sytuacjach, w których tak przydatny jest autofokus i automatyka naświetlania, spieszymy z wyjaśnieniem. Idea jest taka: Ponieważ obydwa obiektywy są na tyle szerokokątne, że ich głębia ostrości zmniejsza konieczność dokładnego ogniskowania, więc w praktyce wystarczy nastawić je mniej więcej na obiekt, w czym pomaga ogniskowanie strefowe - pierścienie obiektywów mają zapadki przy poszczególnych, specjalnie dobranych odległościach. Heliar praktycznie w ogóle eliminuje konieczność zajmowania się "ostrzeniem". Naświetlanie łatwo ustawić dzięki trzem diodom naprowadzającym, umieszczonym na górnej ściance nieco na lewo od dalmierza. Co więcej - jeśli nie chcemy się zbyt szybko zdradzić z wykonywaniem zdjęć, całą tę procedurę możemy wykonywać z aparatem spokojnie wiszącym na piersi. W ten sposób można początkowo uniknąć bycia zdemaskowanym, ale nie na długo, ponieważ źródła donoszą, że hałas zwalnianej migawki jest tak głośny, jak dźwięk cichszej lustrzanki.


Podsumowanie
Nie ma co udawać, że Voigtlander Bessa L jest przeznaczony dla przeciętnego fotoamatora. Jego wady i zalety tkwią zarówno w specyfikacji, jak i w cenie. Dla bardzo wielu aparat okaże się niewystarczająco uniwersalny i zbyt drogi. Jednak dla tych, którzy praktykują fotografię szerokokątną, potrzebują aparatu lekkiego i o małych wymiarach, a konieczność ręcznej obsługi nie wywołuje obrzydzenia, Bessa L może być doskonałym rozwiązaniem.


Dane techniczne
Typ: bezcelownikowy aparat małoobrazkowy z wymiennymi obiektywami
Mocowanie: gwintowe typu L, 39 mm
Obiektywy: Heliar Aspherical 15 mm, f/4,5; Skopar Snapshot 25 mm f/4
Celowniki: zewnętrzne 15 mm i 25 mm
Pomiar światła: centralnie ważony
Wskazania: zielona dioda naświetlenia właściwego i czerwone prze- i niedoświetlenia
Ogniskowanie: ręczne
Naciąg filmu: ręczny
Migawka: Copal, przebieg pionowy, czasy 1-1/2000 sek, czas synchronizacji 1/125 sek
Czułość filmu: ustawiana ręcznie od ISO 25 do 1600
Samowyzwalacz: mechaniczny, 10 sek
Zasilanie: 2 baterie zegarkowe L44
Wymiary: 138,6 x 78,6 x 37, 2 mm
Masa: 340 g


 
data dodania: 11-08-2012
 
godzina dodania: 14:05
 
odsłon: 10260
powrót na stronę główną »

fotografia

Komentarze

zostaw komentarz

sortuj według daty: rosnąco | malejąco

Artykuł nie był jeszcze komentowany.
Zostaw swój komentarz właśnie teraz.
powrót na stronę główną »



Zobacz także:

fotografia
Zoom-Nikkor Auto 43-86 mm f/3,5 – „Perła z lamusa” – artykuł opublikowany w F-K 12/2000
fotografia
Leica IIIb – „Perła z lamusa” – artykuł opublikowany w Foto-Kurierze 11/2000
fotografia
Nikon SP – „Perła z lamusa” – artykuł opublikowany w Foto-Kurierze 8/2000


Zdjęcie miesiąca
Marzec 2024
zdjęcie miesiąca
© fot. Anna Wójciuk
 
cofnij przenieś na początek strony
Wszelkie prawa zastrzeżone www.foto-kurier.pl  © 2000-2024. (0.103) / 0.088

Strona została zoptymalizowana w przeglądarkach: Mozilla Firefox > 3, Chrome, Internet Explorer > 7 oraz Opera. Polecana rozdzielczość ekranu 1280 x 1024

Polityka plików cookies   |