Facebook
Poczta
Forum
Sklep
Logowanie
Dodaj
zdjęcie
Wydrukuj
zdjęcie

Od 1996 roku Foto-Kurier
jest jedynym polskim
przedstawicielem
panelu fotograficznego
stowarzyszenia EISA

SZUKAJ

Kadry kreślone piórem - pełny wywiad z Miłoszem Kowalewskim na temat fotografowania ptaków z  Foto-Kuriera 5/2014

ciąg dalszy...

 


F.K.: Pana orężem w plenerze jest sprzęt fotograficzny. Jakiego aparatu Pan używa i dlaczego wybrał Pan ten właśnie sprzęt?
M.K.:
To trochę nie tak. Aparat fotograficzny to tylko ostatnie narzędzie w długim procesie, w którym zasadniczym orężem jest wiedza z wielu dziedzin, doświadczenie i znajomość terenu. Ponieważ wszedłem w system Nikona, który rozbudowywałem cierpliwie przez lata, więc teraz jestem mu wierny. To poniekąd brzemię młodzieńczego wyboru, a ponieważ wymiana całej „stajni” obiektywów to potężny wydatek finansowy, więc jest jak jest. Chyba decydującym argumentem była dla mnie solidność i intuicyjność obsługi – pierwszą lustrzankę Nikona wziąłem w ręce i po prostu zacząłem robić zdjęcia. Po lustrzankach małoobrazkowych (F601, N90s) kamieniem milowym był cyfrowy Nikon D70s. Obecnie fotografuję leciwym już chyba na dzisiejszy dzień Nikonem D300. W międzyczasie wiele się zmieniło i gdyby pojawiła się możliwość bezbolesnego przejścia na inny system, to być może bym spróbował. Nadal jestem przekonany, że czas na analizowanie alternatyw sprzętowych lepiej jest przeznaczyć na pobyt w terenie. Przecież, w końcu, najlepszy aparat to ten, który akurat trzymasz w ręku…

 

Fototratwa z nadbudową maskującą

Fototratwa z nadbudową maskującą


F.K.: Z tego co wiem jednym z Pana obiektywów jest Nikkor 300 mm f/2,8. To dość duży obiektyw. Jak się z nim Pan porusza po bagnach? Czy prawdą jest, że podczas fotografowania korzysta Pan ze specjalnej, własnej konstrukcji tratwy?
M.K.:
To mój jedyny teleobiektyw. Poprzednio miałem Sigmę 100–300 mm f/4, ale nie dość, że przez nieuwagę najpierw napoiłem ją wodą z bagna, to potem uległa samoistnemu rozkręceniu wewnątrz obudowy (ratował ją Pan Bykowski - specjalizujący się w nietypowych naprawach). Pozbyłem się jej bez żalu, bo w pewnym momencie zauważyłem, że efekt całego mojego wysiłku logistycznego obraca w niwecz właśnie sprzęt, który mechanicznie się rozpadał. Ponieważ z racji miejsca zamieszkania fotografuję często nad wodą, zainteresował mnie patent czeskiego fotoprzyrodnika – Rotislava Stacha. Skonstruował on, wg własnego pomysłu, pływak z rur PCV, na którym mocował aparat z obiektywem. Ale taka fototratwa niosła tylko sprzęt, nie fotografa, który musiał brodzić w wodzie, idąc po dnie i popychając tratwę przed sobą. Wiem, że wielu amatorów naśladuje takie rozwiązanie, bezkrytycznie je kopiując, ale ja uznałem, że nie będę „woził” po wodzie sprzętu za 20 tys. zł na – za przeproszeniem – rurach kanalizacyjnych. Najpierw narysowałem projekt od podstaw, a potem przez ponad dwa tygodnie w garażu wieczorami bawiłem się w szkutnika. Mając bowiem doświadczenia z przeszłości, z budowy jachtu, postanowiłem wykonać fototratwę z laminatu. Jako rdzenia użyłem odpowiednio wyprofilowanego styroduru (twardego styropianu), który oblaminowałem żywicą epoksydową ze zbrojeniem z włókna szklanego. Dało to konstrukcję kompozytową – niczym deska surfingowa – trwałą, mocną, niezatapialną i lekką. Teraz głębokość akwenu nie ma dla mnie znaczenia, jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Mogę robić zdjęcia na kilkucentymetrowych płyciznach, ale i mogę pływać nie mając gruntu pod nogami. Moja tratwa jest niewiarygodnie skuteczna. Po podpłynięciu do ptaków, mogę dowolnie zmieniać położenie tak by mieć lepsze tło, światło lub kadr – mówiąc krótko: stwarza więcej możliwości niż fotografowanie ze stacjonarnych czatowni. Do korzystania z fototratwy niezbędny jest jednak specjalny strój, ponieważ w pełnym zanurzeniu od pach w dół jesteśmy w wodzie. Podstawa to suchy skafander, niekoniecznie stricte nurkowy, który jest diabelnie drogi, wystarczy asekuracyjny. Ważne żeby był szczelny (bo dzięki temu ma własną wyporność). Musi mieć suwak – koniecznie z przodu, a nie jak większość skafandrów do nurkowania – z tyłu na wysokości barków. Mój zbudowany jest z trilaminatów, więc potrzebuję wielu dodatkowych warstw docieplających. Na rynku jest duży wybór tego typu ubrań. Moje robocze ubranie zapewnia mi kilkugodzinne przebywanie w wodzie o temperaturze bliskiej granicy zamarzania.

 

 

Gotowy do zdjęć wyglądam niczym postać reklamująca jednego z oponiarskich potentatów. Ubranie można rozbudowywać o elementy ogrzewania, do których robię dopiero wstępne przymiarki, a także o system – nazwijmy go – kanalizacyjny. Podczas przebywania w zimnej wodzie dość szybko czujemy parcie w pęcherzu, a nie można przecież w czasie sesji pozwolić sobie na wynurzenie spod wody w dowolnym miejscu i momencie. Żeby uniknąć kłopotów bazowałem na przygotowaniu organizmu, a nawet świadomym kilkunastogodzinnym jego odwodnieniu. Lecz aby nie musieć godzić się na fizjologiczne ograniczenia najłatwiej skorzystać z patentów, które mają nurkowie. Na lądzie jest w tej kwestii dużo łatwiej – aby nie wychodzić z czatowni wystarczy półlitrowa butelka-pet, koniecznie z szerokim korkiem ;-)

 

 

Do zamaskowania Nikkora 300 mm wykorzystano zwykły rękaw swetra kupionego za kilka złotych w lumpeksie. Fot. Anna Bober

Do zamaskowania Nikkora 300 mm wykorzystano zwykły rękaw swetra kupionego za kilka złotych w lumpeksie. Fot. Anna Bober 

 

© fot. Miłosz Kowalewski „Wojownicy” (z cyklu). Czaple siwe w krwawym starciu. Luty 2009, zimowa czatownia na ptaki szponiaste. Użyty sprzęt: Nikon D300 + 300/2,8 + TC-E 1,4×, statyw.

© fot. Miłosz Kowalewski
„Wojownicy” (z cyklu). Czaple siwe w krwawym starciu. Luty 2009, zimowa czatownia na ptaki szponiaste. Użyty sprzęt: Nikon D300 + 300/2,8 + TC-E 1,4×, statyw. 

 

ciąg dalszy artykułu na następnej stronie...


 
data dodania: 16-05-2017
 
godzina dodania: 11:14
 
odsłon: 23257
powrót na stronę główną »

fotografia

Komentarze

zostaw komentarz

sortuj według daty: rosnąco | malejąco

Artykuł nie był jeszcze komentowany.
Zostaw swój komentarz właśnie teraz.
powrót na stronę główną »



Zobacz także:

fotografia
Dla ochłody "Magia Północy" - wywiad z Dariuszem Bruhnke, pogromcą zorzy polarnej z Foto-Kuriera 10/20 - w wersji dla każde
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Florian Schulz - najlepszy fotograf środowiska naturalnego. Wywiad z Foto-Kuriera nr 3/2011
fotografia
Fotografia reklamowa - Arek Kempka - wywiad - pełna wersja z Foto-Kuriera 2/2013; Foto-Kurier na weekend
fotografia
Karol Nienartowicz - Krajobraz górski - wywiad z Foto-Kuriera 4/22 - na weekend
fotografia
Foto-Kurier na weekend - ABC mistrzowskiego krajobrazu: Marek Biegalski - artykuł z Foto-Kuriera 4-5/20
fotografia
Czarek Sokołowski fotograf „demokracji”, czyli o ważnych sprawach obiektywnie, artykuł z FK 12/20
fotografia
Fotografia to pasja, która pozwala mi żyć - wywiad z Jerzym Kośnikiem z Foto-Kuriera 8/96
fotografia
Fujifilm optymistycznie patrzy w pszyszłość - wywiad z Tomaszem Taberskim o działaniach firmy w dobie pandemii
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Fotografuje najszybsze samoloty świata - artykuł z Foto-Kuriera 1/11
fotografia
Fotograf do zadań specjalnych - Marek Arcimowicz - pełny artykuł z Foto-Kuriera 7/18, czyli Foto-Kurier na weekend
fotografia
Zbigniew Staszyszyn - "Na szczycie był przed Alpinistami" - wywiad z Foto-Kuriera 6/1996
fotografia
"Na szczycie był przed Alpinistami II" - ciąg dalszy wywiadu ze Zbigniewem Staszyszynem - pełny tekst z Foto-Kuriera 7/96


Zdjęcie miesiąca
Kwiecień 2024
zdjęcie miesiąca
© fot. Wioleta Pawlak
 
cofnij przenieś na początek strony
Wszelkie prawa zastrzeżone www.foto-kurier.pl  © 2000-2024. (0.123) / 0.107

Strona została zoptymalizowana w przeglądarkach: Mozilla Firefox > 3, Chrome, Internet Explorer > 7 oraz Opera. Polecana rozdzielczość ekranu 1280 x 1024

Polityka plików cookies   |