Wydania FK: 169,
publikacje: 9012,
wydarzenia: 2235,
opisy i testy: 2073,
galerie zdjęć: 287195,
użytkownicy: 9694
Trwa wyszukiwanie informacji - proszę czekać ...
Wyniki wyszukiwania dla podświetlonej kategorii
Foto-Kurier na weekend: Florian Schulz - najlepszy fotograf środowiska naturalnego. Wywiad z Foto-Kuriera nr 3/2011
ciąg dalszy...
F-K: Jesteś najmłodszym członkiem (jak również współzałożycielem) Międzynarodowej Ligi Fotografów Chroniących Przyrodę (ILCP).
F.S.: Tak, lata temu na jednej z konferencji spotkałem Cristinę Mittermeier, i wspólnie doszliśmy do wniosku, że jest potrzeba ustanowienia takiej organizacji. Zadaniem fotografów należących do niej jest pokazanie wszystkim (poprzez publikacje w magazynach fotograficznych czy prelekcje), jak ogromnie ważne dla ludzkości jest dbanie i utrzymanie zdrowego ekosystemu naszej planety.
Ogromne stado arktycznych karibu przekracza rzekę podczas corocznej migracji w północno-zachodniej Alasce. Fot. Florian Schulz.
F-K: Jesteś zaangażowany w duży projekt „Freedom to Roam” mający na celu ochronę korytarzy migracyjnych, stanowiących schronienie dla wielu gatunków zwierząt. Są one dla nich swoistymi szlakami komunikacyjnymi. W jednym z wywiadów, który udzieliłeś kilka lat temu, powiedziałeś, że chciałbyś swoimi fotografiami tak się dzielić z ludźmi, aby poruszyć ich serca do zaangażowania się w ratowanie największych skarbów naturalnych Ameryki Północnej. Czy poruszyłeś ich serca?
F.S.: Dbanie o te szlaki pomaga w utrzymaniu różnorodności biologicznej w Ameryce Północnej. Ten projekt to praca wielu ludzi, ale cieszę się, że moją książką, fotografiami, artykułami czy wykładami w Europie i Ameryce Północnej jesteśmy jego częścią. Myślę, że poruszyliśmy serca ludzi. Dostajemy listy, mamy też bezpośredni odzew odbiorców na prezentacjach, i wiemy, że przez naszą pracę co roku coraz więcej ludzi rozumie potrzebę ochrony korytarzy migracyjnych zwierząt.
W taki sposób (zaprzęgiem z psami) Florian przemieszcza się w arktycznym Svalbardzie.
F-K: Ostatnio uczestniczyłeś w wyprawach na Spitzbergen i Arktyczną Alaskę, gdzie temperatury sięgały mocno poniżej 30°C. Jak sprawował się Twój sprzęt fotograificzny w takich warunkach?
F.S.: Muszę powiedzieć, że sprzęt Nikona, który posiadam (w dużych ilościach), „traktuje mnie” bardzo dobrze. Nie miałem z nim problemów, dlatego, że dbam o niego. W takich temperaturach nigdy nie można trzymać aparatu pod kurtką lub wnosić do namiotu, bo zajdzie wilgotną mgłą. Wtedy są kłopoty. Ja radzę sobie, wkładając sprzęt do plastikowej torebki próżniowej. W niej aparat może spokojnie dojść do siebie. W takich temperaturach, bardziej niż o sprzęt, muszę uważać na to, żeby nie dotknąć nosem do metalowych elementów aparatu, bo momentalnie do niego przymarznie.
Orzeł przedni, po zjedzeniu kaczki wzbija się w powietrze – w dolinie Lamar w parku Yellowstone. Fot. Florian Schulz.
F-K: Nie mogę sobie wyobrazić obsługi aparatu w rękawiczkach…
F.S.: Ja w takich temperaturach nie mogę sobie wyobrazić pracy bez rękawiczek (śmiech). Kilka razy próbowałem je zdjąć, ale momentalnie palce stawały się nieużyteczne.
F-K: Jak w dziczy radzisz sobie z ładowaniem akumulatorów?
F.S.: Zabieram ze sobą ich tak dużo, żeby starczyło.
F-K: Zabierasz ze sobą
ciężki sprzęt fotograficzny z wielkimi teleobiektywami, namioty polarne, ubrania, wyżywienie i masa innych rzeczy. Ile to wszystko waży? Jak się czuje Twój kręgosłup?
F.S.: To jest dość poważny problem logistyczny. Z lotniska na lotnisko, z tratwy na mały samolot, z samolotu na skutery śnieżne czy sanie z zaprzęgiem. Niestety raz przeforsowałem i musiałem mieć operowany kręgosłup. To, ile sprzętu muszę zabrać, zależy od projektu i powierzonego zadania. Jeśli muszę zabrać wszystkie teleobiektywy, statywy, sprzęt do fotografii podwodnej oraz arktyczne namioty i ciuchy, pakuję się w trzy torby, a wszystko razem to ok. 100 kg.
Fujifilm to koncern mający w swojej ofercie m.in. produkty z zakresu medycyny, poligrafii jak i fotografii. Te ostatnie są oczywiście dla nas najważniejsze, ale i te z dziedzin medycyny, jak chociażby cyfrowe aparaty rentgenowskie, czy też wszelkiego rodzaju urządzenia drukujące nie mogą być dla fotografa profesjonalnego, a nawet entuzjasty fotograficznego obojętne. Coraz częściej mamy do czynienia z wydrukami cyfrowymi, ale w dalszym ciągu te tradycyjne, bazujące na materiałach światłoczułych, są nadal niezwykle ważne w portfolio sprzedażowym firmy Fujifilm.
Bazując na danych publikowanych w raportach CIPA (Camera
& Imaging Product Association, patrz wykres), ogłoszonych 1 kwietnia
2024 roku, można powiedzieć, że na świecie w 2023 r. sprzedano ok.
7,72 mln aparatów cyfrowych, z czego aż 5,99 miliona stanowiły aparaty
z wymienną optyką (bezlusterkowce i lustrzanki), ale co ważniejsze,
rozpatrując japoński rok finansowy (od marca do marca) jest realna
szansa na dwucyfrowy wzrost sprzedaży.
23 kwietnia 2024 r. SIGMA Corporation poinformowała, w tym samym dniu co Tamron, o poszerzeniu oferty obiektywów do aparatów bezlusterkowych, o obiektywy z mocowanie Canon RF. Pierwszym, dostępnym z tym mocowaniem, będzie SIGMA 18-50 mm f/2,8 DC DN | Contemporary. Sigma prezentuje również nazwy pięciu kolejnych obiektywów z tym mocowaniem.
Strona została zoptymalizowana w przeglądarkach: Mozilla Firefox > 3, Chrome, Internet Explorer > 7 oraz Opera. Polecana rozdzielczość ekranu 1280 x 1024