Facebook
Poczta
Forum
Sklep
Logowanie
Dodaj
zdjęcie
Wydrukuj
zdjęcie

Od 1996 roku Foto-Kurier
jest jedynym polskim
przedstawicielem
panelu fotograficznego
stowarzyszenia EISA

SZUKAJ

Prawda o Noritsu w Polsce zielony gwarant sukcesu II. Wywiad z Foto-Kuriera 7/2017

ciąg dalszy...

 

 

Fot.: mat. inf. Noritsu

 

F.K.: Czy są jakieś maszyny Noritsu, których nie powinno się kupować, a jeśli tak to dlaczego?
S.M.:
Na pewno te, które wymieniłem w poprzedniej wypowiedzi i z powodów, które wymieniłem. Do wielu maszyn nie są już dostępne części zamienne. W przypadku jakiejś prozaicznej awarii drobnej części, która jest tylko do danego modelu i często kosztowała naprawdę nieduże pieniądze, mamy przestój maszyny, szukanie używanej części, czasami sprowadzanie zamiennika, potem używana część znów się psuje (bo była używana), z kolei zamiennik nie chce pasować i finalnie robią się problemy. W gruncie rzeczy jeżeli kupować używane maszyny, to mogą być to: QSS35+, QSS37, suchą maszynę D-703, a z ­Fujifilm maszyny serii LP7xxx czyli de facto Noritsu QSS35+ lub 37, przy czym polecam ponowne przerobienie tej maszyny na Noritsu i przywrócenie wszystkich możliwości i opcji jakimi te maszyny dysponują. Podobnie jest z suchą ma­szyną Fujifilm Frontier DL-430. Wiedzieć też trzeba, że maszyna Noritsu QSS D-1001, czy jej odpowiednik Frontier DL-450 to protoplaści maszyny Green II. Z rzeczy wspólnych z Grren’em została jednak tylko rama i gniazda magazynków. Szereg mechanizmów maszyny został przekonstruowany, aby wyeliminować problemy z jakością i powtarzalnością zdjęć. Dla mnie 10-tka to prototyp Green’a II i szczęśliwie nie ma ich w Polsce do serwisowania.
Dla nas najważniejsze jest, żeby każdy potencjalny klient chcący za­kupić którykolwiek z używanych mo­deli maszyn Noritsu i nie tylko, poświęcił 10–15 minut na rozmowę telefoniczną z nami, celem uzyskania wyczerpujących informacji o danym modelu i jego możliwościach w dzisiejszych czasach. Dzisiaj pieniądze można wydać łatwo i szybko, ale trzeba to zrobić racjonalnie, przemyślanie i sensownie. Kupując dowolną nieruchomość najpierw sprawdzamy jej księgi wieczyste i inne dokumenty z nią związane, a dopiero później udajemy się do notariusza. Tak samo klienci powinni postępować w przypadku zakupu maszyn używanych, nigdy odwrotnie, ponieważ później może być już za późno na zmianę decyzji.


F.K.: Czy maszyny Noritsu są mocno awaryjne? Co najczęściej się w nich psuje i czy można jakoś zapobiec tym uszkodzeniom?
P.L.:
Z punktu widzenia firmy serwisującej maszyny, są one przekornie rzecz biorąc źle skonstruowane, bo według nas psują się za mało. A tak poważnie, wiele jest jeszcze maszyn QSS30, niektóre z 2002, 2003 roku i wciąż pracują w zakładach. Mało tego, są też maszyny serii QSS29, a nawet QSS26 z dołożona przystawką cyfrową, które wciąż działają. Na rynku można znaleźć też modele QSS1401 z przystawkami cyfrowymi, a są to urządzenia, które pamiętają jeszcze lata 90-te XX wieku. Proszę mieć na uwadze, że konstruując maszyny, Noritsu przyjmuje normatyw eksploatacji urządzenia prze 8 lat od chwili jego uruchomienia.
Najczęściej sprzedajemy części eksploatacyj­ne takie jak: wałki, łożyska ślizgowe wałków, fartuchy do raków, zębatki, łożyska. Szybkość zużywania się części jest uwarunkowana tym, ile maszyna robi zdjęć i jak obsługa dba o urządze­nie, a w szczególności o stan proceso­ra chemicznego. Bardzo ważnym elementem, o którym należy wspomnieć jest chemia fotograficzna, którą „zalewamy” maszynę. Jeżeli klient używa najtańszej chemii dostępnej na rynku, to nie tylko powoduje szybsze zużycie części w procesorze chemicznym, ale również oferuje swoim klientom zdjęcia słabej jakości.


F.K.: W poprzednich wydaniach Foto-Kuriera publikowaliśmy wywiady z właścicielami maszyn Noritsu, którzy po dwóch latach ich użytkowania wypowiadali opinie na ich temat. Czy zgadza się Pan z opiniami zawartymi w tych wywiadach?
S.M.:
Są to w 100% niezależne opinie naszych klientów i trudno się z nimi nie zgodzić. Obecne możliwości produkcyjne maszyn „suchych” Noritsu pod względem jakości produkowanych przez te maszyny zdjęć są na najwyższym poziomie rynkowym (kolor, kontrast, głębia, nasycenie, przestrzeń barwna). Również wszechstronność tych maszyn nie podlega dyskusji, chociażby ze względu na ich standardowe wyposażenie w możliwość wydruku dwustronnego na papierach „ciętych” w różnych formatach oraz najlepszemu na chwilę obecną na rynku oprogramowaniu do tych maszyn. Zadowolenie naszych klientów jest dla nas budujące, ale jeszcze bardziej cieszy nas, że klienci naszych klientów są bardzo zadowoleni i pełni uznania dla otrzymanych zdjęć, których produkcję zlecają naszym klientom. Cieszy nas fakt, że wreszcie klient finalny nie żałuje żadnej wydanej złotówki na zamówione przez siebie zdjęcia, wręcz przeciwnie, staje się stałym i systematycznym klientem w swoim miejscowym zakładzie fotograficznym posiadającym „suchą” maszynę Noritsu, lub klientem „internetowym” w zakładzie, który taką maszynę posiada. Coraz większa liczba klientów finalnych zamiast tradycyjnych zdjęć w różnych formatach wybiera zdjęcia w postaci fotoksiążek, które mogą sobie sami bez wychodzenia z domu zaprojektować i zamówić w zakładzie fotograficznym dzięki oprogramowaniu do zamówień przez Internet (Noritsu) Smart Picture Creation. Ogromną popularnością cieszą się również spersonalizowane zaproszenia dwustronne na każdą okazję (ślub, chrzciny, komunia, urodziny itp.), które klient również sam może sobie zaprojektować w domu i gotowy wzór przesłać do zakładu fotograficznego. Cieszy nas również fakt, że dzięki najnowszej generacji maszyn „suchych” Noritsu klienci zakładów fotograficznych zaczynają z powrotem wracać do archiwizacji zdjęć w postaci papierowej, a nie tylko elektronicznej, jak to ma miejsce tam, gdzie zdjęcia z naszych maszyn nie są jeszcze dostępne dla klientów końcowych.
Na koniec z prywatnego doświadczenia dodam, że jak tylko pokazuję swoim znajomym prywatne zdjęcia czy fotoksiążki, lub rozdaję zamówione wcześniej zdjęcia (chociażby grupowe) rodzicom koleżanek i kolegów moich dzieci w szkole i przedszkolu (wykonane oczywiście na „suchych” maszynach Noritsu) lub też moje dzieci wręczają swoim kolegom i koleżankom spersonalizowane zaproszenia na swoje urodziny czy inne okazje, zostaję zasypany pytaniami, gdzie takiej jakości zdjęcia i produkty oni sami mogą zamówić i czy kosztuje to drożej niż opłata za „tradycyjne” zdjęcia z procesu chemicznego. Na odpowiedź, że takie zdjęcia kosztują tyle samo, to można powiedzieć, że są w „szoku”, ponieważ do tej pory nie zawsze byli zadowoleni z jakości zamawianych przez siebie zdjęć w zakładach pracujących na maszynach chemicznych, co w konsekwencji powodowało, że przestawali wydawać swoje pieniądze na „bylejakość” i archiwizowali zdjęcia w formie elektronicznej.


F.K.: Czy dysponują Państwo ofertą leasingową lub kredytową na zakup nowych maszyn Noritsu, a jeśli tak to z zapłatą jakiej raty powinien się liczyć potencjalny nabywca oferowanych przez Państwa maszyn?
 S.M.:
Nie jesteśmy instytucją finansową, dlatego kredytów na zakup maszyn nie wolno jest nam udzielać. Nasi klienci mogą uzyskać kredyt na zakup maszyny w swoim banku, który zna ich historię bankową i udzieli im finansowania w postaci kredytu na warunkach jakie w danej chwili może zaoferować. Współpracujemy natomiast z jedną z największych firm leasingowych w Polsce (mamy do dyspozycji dwóch opiekunów, którzy specjalizują się w tego typu inwestycjach) i na życzenie klienta kontaktujemy go z tą firmą, w celu omówienia warunków leasingu, oraz oczywiście zbadania możliwości finansowych klienta celem otrzymania finansowania. Nigdy nie narzucaliśmy i nie narzucamy swoim klientom danego banku, a tym bardziej firmy leasingowej. Nasz klient sam decyduje, który produkt finansowy i z jakiej instytucji jest według niego najlepszy i najkorzystniejszy. Jako przykład podam, że decydując się na leasing na najtańszą w ofercie maszynę Noritsu D-705 z opłatą wstępną na poziomie 20% i wykupem końcowym na poziomie 1%, na okres 5 lat, miesięczna rata leasingowa wyniosłaby klienta poniżej 1900 zł netto. Wszystko zależy od wysokości opłaty wstępnej oraz długości okresu leasingowego, który klient sobie dobierze.


F.K.: Czy serwisują Państwo inne urządzenia? Jeśli tak to jakie są to marki?
P.L.:
Będąc jeszcze częścią firmy Veritek, mieliśmy w Wielkiej Brytanii szkolenia z zakresu serwisu maszyn Fujifilm (Frontier), oraz mieliśmy dostęp do magazynu części zamiennych. Wynikało to z faktu, iż w Wielkiej Brytanii od wielu lat wstecz Fujifilm nie dysponowało własnym serwisem, a usługi serwisowe Fujifilm UK przekazało do Veritek UK. Gdy próbowaliśmy wejść z serwisem maszyn Fujifilm na rynek Polski, zrobiła się awantura pomiędzy Fujifilm Polska a Veritek UK, w wyniku czego, tych działań musieliśmy zaniechać. Niemniej był to okres, w którym sami sprzedaliśmy w Polsce sporo używanych maszyn Fujifilm Frontier pochodzących z Wysp Brytyjskich.
Mogę jednak zapewnić, że serwisujemy wybrane modele maszyn Fujifilm, a są to między innymi modele Frontier LP7000, LP7100, LP7200, LP7500, LP7600, LP7700, LP7900, oraz maszyny suche Frontier DL430, czy DL450. Ba mamy też do nich wszystkie części zamienne.
Wymienione przeze mnie urządzenia są tak naprawdę maszynami Noritsu „przemalowanymi na zielono”, czyli odpowiednikami maszyn serii Noritsu QSS35+ i QSS37, oraz maszyn suchych QSS D-703 i QSS D-1005. Niestety w okresie gdy obowiązywała umowa pomiędzy Noritsu a Fujifilm, w ramach której Noritsu dostarczało do Fujifilm maszyny, a ta sprzedawała je pod swoją marką, Fujifilm wyposażało te maszyny w -z mojego punktu widzenia- niezwykle ułomny software, który ogranicza możliwości maszyny- przede wszystkim jakościowe-, jeżeli porównamy to oprogramowanie ze standardowym oprogramowaniem Noritsu EZ-Controller. Co więcej, EZ-Controller wciąż jest rozwijany i modernizowany, dochodzą coraz to nowe opcje rozszerzające możliwości maszyny, program działa na każdym komputerze z Win XP, Win7/8/10 oczywiście zarówno 32 jak i 64 bitowymi. Fujifilm swojego ­software’u nie rozwija od kilku lat. To również dotyczy maszyn suchych. Co więcej, w ramach umowy między Noritsu a Fujifilm, Fujifilm sprzedawało jedynie maszyny mokre, naświetlające papier z rozdzielczością 320 dpi, kiedy Noritsu oferowało również modele HD, naświetlające papier z rozdzielczością 640 dpi. Podobnie rzecz się miała (miała bo te modele od dawna nie są produkowane przez Noritsu i zostały zastąpione nowszymi modelami) z maszynami suchymi. I tak maszyna Frontier DL-450 drukowała zdjęcia z rozdzielczością 720 dpi, kiedy model QSS D-1005 (ta sama maszyna) mógł to robić z rozdzielczością 1440 dpi. W związku z powyższym, ostatnimi czasy mamy trochę pracy polegającej na „przerabianiu” maszyn z powrotem na Noritsu i przywróceniu im pełnych możliwości jakie daje oprogramowanie EZ-Controller i inne akcesoryjne programy.

ciąg dalszy artykułu na następnej stronie...






 
data dodania: 13-09-2017
 
godzina dodania: 11:00
 
odsłon: 9852
powrót na stronę główną »

fotografia

Komentarze

zostaw komentarz

sortuj według daty: rosnąco | malejąco

Artykuł nie był jeszcze komentowany.
Zostaw swój komentarz właśnie teraz.
powrót na stronę główną »



Zobacz także:

fotografia
Dla ochłody "Magia Północy" - wywiad z Dariuszem Bruhnke, pogromcą zorzy polarnej z Foto-Kuriera 10/20 - w wersji dla każde
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Florian Schulz - najlepszy fotograf środowiska naturalnego. Wywiad z Foto-Kuriera nr 3/2011
fotografia
Fotografia reklamowa - Arek Kempka - wywiad - pełna wersja z Foto-Kuriera 2/2013; Foto-Kurier na weekend
fotografia
Karol Nienartowicz - Krajobraz górski - wywiad z Foto-Kuriera 4/22 - na weekend
fotografia
Foto-Kurier na weekend - ABC mistrzowskiego krajobrazu: Marek Biegalski - artykuł z Foto-Kuriera 4-5/20
fotografia
Czarek Sokołowski fotograf „demokracji”, czyli o ważnych sprawach obiektywnie, artykuł z FK 12/20
fotografia
Fotografia to pasja, która pozwala mi żyć - wywiad z Jerzym Kośnikiem z Foto-Kuriera 8/96
fotografia
Fujifilm optymistycznie patrzy w pszyszłość - wywiad z Tomaszem Taberskim o działaniach firmy w dobie pandemii
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Fotografuje najszybsze samoloty świata - artykuł z Foto-Kuriera 1/11
fotografia
Fotograf do zadań specjalnych - Marek Arcimowicz - pełny artykuł z Foto-Kuriera 7/18, czyli Foto-Kurier na weekend
fotografia
Zbigniew Staszyszyn - "Na szczycie był przed Alpinistami" - wywiad z Foto-Kuriera 6/1996
fotografia
"Na szczycie był przed Alpinistami II" - ciąg dalszy wywiadu ze Zbigniewem Staszyszynem - pełny tekst z Foto-Kuriera 7/96


 
cofnij przenieś na początek strony
Wszelkie prawa zastrzeżone www.foto-kurier.pl  © 2000-2024. (0.113) / 0.096

Strona została zoptymalizowana w przeglądarkach: Mozilla Firefox > 3, Chrome, Internet Explorer > 7 oraz Opera. Polecana rozdzielczość ekranu 1280 x 1024

Polityka plików cookies   |