Facebook
Poczta
Forum
Sklep
Logowanie
Dodaj
zdjęcie
Wydrukuj
zdjęcie

Od 1996 roku Foto-Kurier
jest jedynym polskim
przedstawicielem
panelu fotograficznego
stowarzyszenia EISA

SZUKAJ

Minolta Vectis S-1 - artykuł opublikowany w Foto-Kurierze 3/1997

"Only from the Mind of Minolta" – takie było hasło reklamujące Minoltę Vectis S-1 Minolta to pierwsza firma, która wypuściła na rynek lustrzankę w standardzie Zaawansowanego Systemu Fotograficznego. Prezentacja nowego modelu odbyła się w lutym 1996 roku na PMA Annual Convention and Trade Show w Las Vegas (Nevada, USA).

Jednym z ewenementów aparatu, posiadającego zupełnie nowe mocowanie obiektywowe (bagnet typu V) - był fakt, że zjawił się on już wkrótce po prezentacji na rynku wraz z pokaźnym wyposażeniem dodatkowym, tworząc zupełnie przyzwoity system.



W jego skład wchodziło wtedy 6 obiektywów: 4 zmiennoogniskowe, pokrywające płynnie zakres optyki małoobrazkowej od 28 do 300 mm (w tym 1 z korekcją apochromatyczną), 1 stałoogniskowy obiektyw Makro (odpowiednik 62 mm w formacie małoobrazkowym) oraz 1 obiektyw zwierciadlany (odpowiednik 500 mm). Do tego zestawu dochodziła mała lampa błyskowa, dołączany do aparatu pojemnik zasilający na akumulatory Ni-Cd, pasek nadgarstkowy zwiększający wygodę chwytu kamery, emiter podczerwieni do zdalnego wyzwalania migawki aparatu, 2 adaptery pozwalające z nową optyką o małej średnicy używać filtrów 49 mm, oraz prawdziwy rarytas - metalowa konstrukcja na aparat chroniąca go przed uderzeniami, np. podczas górskich wspinaczek.




Poza osprzętem opracowanym specjalnie do nowej kamery Minolta pozostawiła kompatybilność z nią części akcesoriów systemu lustrzanek z automatycznym nastawianiem ostrości - Dynax (w USA - Maxxum). Przede wszystkim do Vectisa S-1 pasuowały lampy błyskowe Dynaxów - w tym profesjonalna 5400 HS, amatorska 3500xi i pierścieniowa do makrofotografii 1200 AF-N - wraz z kompletem kabli dedykowanych, rozdzielaczem i kostką TTL oraz ekranem rozpraszającym. A także celownik kątowy i lupa do precyzyjnego nastawiania ostrości VN.

Lustrzanka APS Minolty, przy początkowym braku takiej oferty u innych firm, spotkała się z dużym zainteresowaniem i zdobyła sobie sporą popularność.

Korpus Vectisa S-1 nie posiada typowego dla lustrzanek, wyraźnie zaznaczonego w konstrukcji aparatu, pryzmatu, który już na pierwszy rzut oka odróżnia je od kompaktów. Zamiast niego zastosowano unikalnie rozwiązany system luster, który przenosił obraz do położonego w górnym lewym rogu korpusu celownika (także unikalne w lustrzankach rozwiązanie). Do tego aparat był malutki - 126.5 x 76.5 x 63.5 mm i leciutki - 365 g, więc w sumie przypomina zwykły kompakt.

We wnętrzu Vectisa S-1 inżynierowie Minolty, oprócz wspomnianego systemu luster, zdołali jeszcze schować małą podnoszoną lampę błyskową (l.p. 14 dla popularnej czułości filmów ISO 200) i znajdujące się pod wysuwaną pokrywką sanki do dodatkowej lampy dedykowanej. Vectis S-1 nie posiada typowej dla aparatów małoobrazkowych, otwieranej z tyłu korpusu, pokrywy filmu (tylnej ścianki). Zamiast niej na lewej ściance bocznej znajduje się, zgodnie z założeniami systemu APS, wysuwana kieszonka na kasetkę z filmem. Po przeciwnej stronie korpusu znajduje się przełącznik wyboru formatu zdjęcia. Z boku celownika umieszczono małe pokrętło do korekcji ewentualnej wady wzroku fotografującego.

Zewnętrzna część obudowy Vectisa S-1 ma elegancką nowoczesną (albo raczej futurystyczną) linię i atrakcyjną złotą metalizowaną barwę. Wykonana jest z tworzywa sztucznego, a jej gumowany pewny uchwyt ma modną ostatnio barwę grafitową. Tegoż samego koloru i jeszcze drobniejszych rozmwiarów - 36 x 91 x 58 mm, i wagi - 100 g jest opracowana specjalnie do Vectisa S-1 kompaktowa lampa błyskowa SF-1. To maleństwo, o skierowanym jedynie na wprost palniku, ma liczbę przewodnią 28 (ISO 200). Podobnie małe, grafitowe i gumowane są małe obiektywy Vectisa, które wraz z aparatem sprawiają miłe dla oka wrażenie.

Obsługa

Vectis S-1 miał dobrze oznaczone wszelkie tryby działania i odpowiadające im przyciski. Na tylnej ściance znajdowało się okrągłe pokrętło sterujące do wyboru wartości parametrów ekspozycji - znakomity pomysł, po raz pierwszy zastosowany w lustrzance Minolty. Pod kciukiem fotografującego znajdziemy tradycyjny dla Minolty przycisk pozwalający w każdej chwili uruchomić tryb programowy - kolejne bardzo dobre rozwiązanie, pozwalające wykonać poprawne zdjęcia, gdy jesteśmy w trybie z niepożądanym w danej chwili nastawieniem.

Okazuje się, że aby zacząć fotografować Vectisem S-1 wystarczy przejrzeć prospekt, kilka minut pomanipulować aparatem dobierając różne nastawienia i już wiadomo jak go obsługiwać - jest to pierwsza z niespodzianek, jakimi Vectis S-1 będzie nas licznie obdarzał podczas pierwszego fotografowania. Poza prostotą, jego obsługa jest wygodna, a aparat dobrze leży w dłoni. Kolejną zaletą Vectisa S-1  jest możliwość zwinięcia w dowolnej chwili filmu do kasetki, który po ponownym umieszczeniu w aparacie zostaje automatycznie przewinięty do najbliższej nienaświetlonej klatki.

Fotografując małym obrazkiem nie jesteśmy przyzwyczajeni do możliwości zmiany proporcji boków obrazu podczas wykonywania zdjęcia - no, może poza dostępną w niektórych aparatach opcją panoramiczną kadru, która i tak niesie ze sobą pewne ograniczenia (o tym poniżej). Kwestie kadrowania i dobierania proporcji boków odbitki ustala się w ciemni, w minilabach przy pomocy odpowiednich karet negatywowych, specjalnych urządzeń typu Create a Print Kodaka czy komputerów. Zwykle w tej praktyce potrzebne są jeszcze specjalne obcinarki czy zwykłe nożyczki.

APS dawał fotografującemu możliwość wyboru, zanim naciśnie spust migawki, trzech formatów odbitki: tradycyjnego (C - stosunek boków 2:3) panoramicznego (P - 1:3) i formatu ekranu telewizji wysokiej rozdzielczości (HDTV - 9:16). Jednocześnie nie oznacza to, że decydując się na dany format, fotografujący nie będzie mógł później otrzymać zdjęcia z pozostałymi proporcjami boków. Aparat APS zawsze naświetla pełną klatkę, czyli format HDTV. Jeśli po otrzymaniu odbitek wybrana proporcja nie spełnia naszych oczekiwań możemy zlecić do wykonania z tej samej klatki odbitki o pozostałych dwóch proporcjach boków! W formacie małoobrazkowym przy panoramie wysłonięta część obrazu klatki zdjęciowej sprawia, że nie możemy naświetlić całej jej powierzchni. W związku z tym niemożliwe jest otrzymanie innego zdjęcia z pełnej powierzchni klatki. Ponadto zarejestrowana na pełnej klatce APS (proporcje HDTV) panorama ma większy kąt widzenia niż w formacie małoobrazkowym, gdzie zostaje zarejestrowana na klatce tradycyjnej. Są to dość istotne różnice pomiędzy zdjęciami panoramicznymi obydwu systemów.

Panorama i HDTV

Formatu panoramicznego użyjemy nie tylko w przypadku typowych panoram, widoków. Jest znakomity do wszelkiego rodzaju pojedynczych obiektów o wysmukłym kształcie - zarówno poziomym, jak i pionowym, np. Kolumna Zygmunta czy Most Poniatowskiego. Ponadto można nim fotografować więcej obiektów tworzących w grupie takie korzystne kształty, np. stojące w rzędzie koło siebie gołębie, ludzi, samochody itd. Przy zamówionej szerokości papieru fotograficznego format ten daje najdłuższe odbitki o największym powiększeniu, więc jest szczególnie czuły na jakość filmu.

Format HDTV to kolejna znakomita opcja. To taka panorama dla mniej wysmukłych obiektów (9:16, a nie 1:3), która powstaje przez wydłużenie dłuższego boku formatu tradycyjnego. W celowniku aparatu (obserwacja pozioma), obejmuje więcej od formatu tradycyjnego obrazu w poziomie (tyle co format panoramiczny), ale przy tej samej co tradycyjny wielkości w pionie. Daje więc na zdjęciach taki sam jak w formacie panoramicznym kąt widzenia w poziomie, ale o dodatkowym polu obrazu w pionie.

HDTV szczególnie nadaje się do fotografowania podłużnych, lecz stosunkowo "grubych" obiektów, które przy formacie tradycyjnym wymagały by zmniejszenia ogniskowej lub odejścia z aparatem na większą odległość - lecz te zabiegi dawałaby na zdjęciu dodatkową i zbędną część obrazu. Zamiast nich lepiej jest podobne obiekty rejestrować poprzez wydłużenie boków kadru tradycyjnego. Typowym motywem będzie tu np. 4-piętrowy blok z 3-4 klatkami schodowymi. Format HDTV daje efektowne, dłuższe od tradycyjnych, odbitki.

Zupełnie niezależnie od wybranego formatu klatki można oczywiście stosować jeszcze różne ogniskowe obiektywów, co daje wiele możliwości sfotografowania jednego obiektu. To APS-owskie formatowanie stanowi dużą zaletę dla amatorów i zawodowców obrabiających swoje prace jedynie w popularnych minilabach.

Być może trzy formaty APS-u są jeszcze niedoceniane, ale o ich wartości łatwo przekonać się już podczas pierszego fotografowania. Tylko w ciągu jednego dnia na Starówce spotkałem wiele motywów, które aż się prosiły o zdjęcia w kolejnych formatach, gdzie dawały najprzyjemniejszą dla oka kompozycję. Dzięki Vectisowi S-1 fotografowanie takie było możliwe!

Pomiar oświetlenia ciągłego

Minolta Vectis S-1 jako standard realizuje 14-polowy pomiar oświetlenia typu plaster miodu, znany z Dynaxów. System ten bardzo dobrze radzi sobie z tylnym oświetleniem obiektu, automatycznie wprowadzając odpowiednią korektę. Do dyspozycji mamy także pamięć pomiaru i korektę ekspozycji w zakresie +/- 3 EV, z krokiem co 1/2 EV.  Opcjonalnie możemy także dokonać pomiaru punktowego, co stanowi ukłon w kierunku bardziej zaawansowanych użytkowników aparatu. Jednak techniczną wadą zastosowania spota jest konieczność uaktywniania odpowiedniego przycisku za każdym razem, gdy chcemy zmierzyć oświetlenie. Wadą obydwu pomiarów jest wąski zakres ich działania: od 3 do 21 EV - pomiar wielopolowy i od 6 do 21 EV - pomiar punktowy (ISO 200).

Pomiar oświetlenia błyskowego

Wraz z Vectisem S-1 Minolta wprowadziła ważną innowację w zakresie pomiaru światła błyskowego swoich lustrzanek. Vectis S-1 to pierwszy aparat Minolty, który realizował wielopolowy pomiar światła błyskowego - w 4 strefach, zarówno z lampą wbudowaną, jak i dedykowanymi. Dzięki niemu aparat precyzyjniej steruje oświetleniem błyskowym, ograniczając liczbę korekcji wprowadzanych przez fotografującego. Pracując w dzień z lampą błyskową (wymuszenie błysku) Minolta Vectis S-1 dobrze równoważy światło zastane i błyskowe. Naturalnie doświetla zacienione obiekty bądź całe sceny znajdujące się w słabym oświetleniu.


Nastawianie ostrości

System automatycznego nastawiania ostrości Minolty Vectis S-1 nie należy do najcichszych i najszybszych. Aparat nie posiada wbudowanego oświetlacza podczerwienią, a układ nie dysponuje czujnikiem o wygórowanej czułości (EV 1-19, ISO 200), więc przy niskim kontraście lub słabym oświetleniu ma duże kłopoty z nastawieniem ostrości. W takich przypadkach pomaga jedynie lampa dedykowana, która jest wyposażona w odpowiedni oświetlacz.

W Vectisa S-1 wbudowano pojedynczy czujnik AF - liniowy, poziomy, więc przy obiektach bez wyraźnych linii pionowych kłopoty z nastawianiem ostrości ponawiają się (wyjściem z takiej sytuacji jest przekręcenie korpusu o 90 stopni i złapanie ostrości w pionie). Czasami także, przy tylnym oświetleniu obiektu, nastawienie ostrości nie jest zbyt precyzyjne, ale w typowych warunkach zdjęciowych i przy typowych motywach Vectis S-1 daje prawidłowe rezultaty.

Minolta Vectis S-1 dysponuje szerokim polem nastawiania ostrości, w którym automatycznie, jak w Dynaxach, wykrywane są i ogniskowane poruszające się obiekty (dobiegaczka). Szkoda, że do takich zdjęć aparat realizuje jedynie jednoklatkowy przesuw filmu (1 kl/sek).

Tryby pracy

Minolta Vectis S-1 daje fotografującemu dużą ilość możliwości twórczych - wyposażono ją w automatykę czasu, przysłony i programowaną oraz pełny manual. Ma pionową metalową migawkę o czasach otwarcia od 30 do 1/2000 sek + B, z czasem synchronizacji 1/125 sek lub dłuższym oraz 1/90 sek przy bezprzewodowym wyzwalaniu z lampami dedykowanymi. Dla początkujących Minolta przewidziała pięć programów tematycznych: portret, krajobraz, zbliżenia, sport i portret nocny.

W Vectisie S-1 brakowało mi zmiany przebiegu linii programu oraz możliwości zmian parametrów ekspozycji w obrębie zapamiętanej wartości EV, która jest potrzebna chociażby do uwzględnienia zmiany otworu względnego obiektywu zmiennogniskowego (wraz ze zmianą ogniskowej) dokonanej już po zapamiętaniu pomiaru.

FTPM - stały czas kopiowania

Ważną funkcją dostępną w Minolcie Vectis S-1 jest FTPM (Fixed Time Printing Mode). W systemie APS, dzięki magnetycznym informacjom zawartym na filmie, wszystkie odbitki podczas kopiowania są automatycznie korygowane, aby wyszły najlepiej jak to możliwe. Jednak Vectis S-1 został zabezpieczony przed taką minilabową korekcją, której z pewnością niechętnych byłoby wielu twórczych entuzjastów fotografii, celowo naświetlających na filmach różne przedziwne, bardziej lub mniej efektowne rzeczy. Naciśnięcie przycisku FTPM w aparacie powoduje, że podczas kopiowania klatka zostaje naświetlana bez dodatkowych korekcji w ekspozycji, umożliwiając otrzymanie np. zdjęcia sylwetkowego z zachodem słońca. W Minolcie Vectis S-1 system ten działa bez zarzutu.


 
data dodania: 05-02-2012
 
godzina dodania: 01:05
 
odsłon: 9160
powrót na stronę główną »

fotografia

Komentarze

zostaw komentarz

sortuj według daty: rosnąco | malejąco

Artykuł nie był jeszcze komentowany.
Zostaw swój komentarz właśnie teraz.
powrót na stronę główną »



Zobacz także:

fotografia
Zoom-Nikkor Auto 43-86 mm f/3,5 – „Perła z lamusa” – artykuł opublikowany w F-K 12/2000
fotografia
Leica IIIb – „Perła z lamusa” – artykuł opublikowany w Foto-Kurierze 11/2000
fotografia
Nikon SP – „Perła z lamusa” – artykuł opublikowany w Foto-Kurierze 8/2000


 
cofnij przenieś na początek strony
Wszelkie prawa zastrzeżone www.foto-kurier.pl  © 2000-2024. (0.111) / 0.096

Strona została zoptymalizowana w przeglądarkach: Mozilla Firefox > 3, Chrome, Internet Explorer > 7 oraz Opera. Polecana rozdzielczość ekranu 1280 x 1024

Polityka plików cookies   |