Wydania FK: 169,
publikacje: 9011,
wydarzenia: 2235,
opisy i testy: 2073,
galerie zdjęć: 287162,
użytkownicy: 9693
Trwa wyszukiwanie informacji - proszę czekać ...
Wyniki wyszukiwania dla podświetlonej kategorii
Fotografia to pasja, która pozwala mi żyć - wywiad z Jerzym Kośnikiem z Foto-Kuriera 8/96
ciąg dalszy...
Cannes ‘94, Krzysztof Kieślowski i przyjaciele; fot. Jerzy Kośnik
F•K: Jak tego dokonujesz?
J.K.: Nie ma dwóch takich samych sposobów. Grace Jones powiedziałem,
że specjalnie dla niej przyjechałem z Polski, że to kawał drogi i nie
mogę tak bez niczego odjechać. No i ulitowała się. Do Nastasji Kinsky
dotarłem przez Skolimowskiego, który z nią pracował i umówił nas -
miałem wtedy prywatną sesję. Do Carole Bouquette i Jane Fondy dzięki ich
sympatii do Solidarności, której byłem fotoreporterem przez pewien
czas. Nieco łatwiej jest z politykami - oni, aby istnieć, muszą co
dzień być na pierwszych stronach gazet. Zawsze jednak pracując z osobami
publicznymi należy pamiętać, aby nie przekraczać granic ich
prywatności.
F•K: Temat stale obecny w twojej fotografii - kobiety.
J.K.: W zasadzie trzy czwarte moich zdjęć to zdjęcia kobiet. Wynika
to z moich wczesnych zainteresowań - z początku kobietą jako taką,
odmiennością płci, następnie zaś ciałem kobiety jako obiektem wyższego
rzędu, który można ciekawie sfotografować. Z początku fotografowałem
swoją dziewczynę, z którą długo musiałem walczyć, aby zgodziła się
pozować.
Francis F. Coppola; fot. Jerzy Kośnik
F•K: Czy masz wypracowane jakieś
sposoby postępowania z modelkami, jakie problemy i jaką satysfakcję
niesie za sobą ten rodzaj pracy?
J.K.: Mam pewne metody, ale nie są to metody sztampowe. Ponieważ
zgłasza się do mnie pełna gama modelek - od wstydliwych młodych
dziewcząt, po niekiedy wręcz wyrafinowane, dojrzałe kobiety. Do każdej
z nich muszę się dostosować, poznać jej psychofizykę, zresztą każdej
dziewczynie na pierwszych dwóch sesjach daję całkowitą swobodę, właśnie
na otwarcie się. Tu nie można nic robić na siłę. Nie zrobię ostrych,
erotycznych zdjęć z dziewczyną, która ma przed tym opory, i nie
powiedzie się próba wykonania nastrojowych, romantycznych zdjęć
z dziewczyną, która oczekuje czegoś mocniejszego. Zdarzyły mi się już
przypadki, kiedy modelka podczas sesji, na widok obiektywu doznawała
satysfakcji seksualnej. Cały czas poruszała się jakby w dwóch
płaszczyznach wrażliwości. Swoje artystyczne zamierzenia realizuję
w dwóch kategoriach, które umownie nazywam rzeczywistością
i neoromantyzmem. W pierwszej mieszczą się kobiety dojrzałe, a właściwie
większość z nich, w drugiej zaś delikatniejsze młode dziewczyny o dużej
wrażliwości. Problemy pojawiają się wtedy, gdy nie dostosuję koncepcji
artystycznej do psychiki modelki. Powstaje zgrzyt - wstydliwa czy
niedoświadczona dziewczyna nie zrobi w czasie sesji tego, co
ekshibicjonistka, która się tym bawi. Jeśli chodzi o satysfakcję, to
różne jej rodzaje odczuwam podczas kolejnych etapów pracy. Najpierw
w czasie sesji - kiedy rozumiem się z modelką, ona się świetnie bawi,
a przy tym jest śliczną dziewczyną. Następnie przy opracowywaniu
materiału, kiedy już widać, że pewne koncepcje udało się zrealizować.
I wreszcie na etapie publikacji, kiedy dochodzi uznanie dla mnie jako
dla fotografa, no i oczywiście pieniądze.
Cannes ‘94 Bruce Willis i Jane March; fot. Jerzy Kośnik
F•K: Powiedz kilka słów o swoim warsztacie pracy. Jakiego sprzętu i jakich materiałów używasz?
J.K.: Po pierwszym, wspomnianym już aparacie mieszkowym, zacząłem
kolekcjonować sprzęt coraz wyższej jakości. Przeszedłem cały system
Hasselblada, następnie zacząłem robić Canonami. Zacząłem od F-1, teraz
zaś do zdjęć reporterskich używam T–90 i EOS-a 650. W studiu pracuję
mechanicznymi Nikonami, w specjalnych przypadkach średnioformatową
Mamiją. O wyborze Canona zdecydował w swoim czasie fakt, że Nikon nie
posiadał funkcji priorytetu czasu, bardzo dla mnie ważnej podczas pracy
reporterskiej. Jeśli chodzi o oświetlenie w studiu, to zdecydowanie
preferuję oświetlenie fleszowe, od którego nie ma obecnie odwrotu.
Używam fleszy Compactron - trzech dużych i dwóch małych dopełniających
250-ek. Zwykle do oświetlenia planu stosuję cztery zsynchronizowane
flesze. Znakomity światłomierz Minolta Flash Meter pozwala mi
na osiągnięcie zaplanowanych efektów oświetleniowych. Zwykle pracuję
na negatywach Fuji. Jest to materiał najwyższej klasy, jeśli chodzi
o czystość oddania barw, ziarnistość. Jakość diapozytywów nie jest
obecnie dużo wyższa, a w drukarniach są niestety często traktowane jako
materiał jednorazowego użytku. Co sprawiło, że pracując niegdyś
na pozytywach straciłem bezpowrotnie wiele cennych zdjęć.
Bazując na danych publikowanych w raportach CIPA (Camera
& Imaging Product Association, patrz wykres), ogłoszonych 1 kwietnia
2024 roku, można powiedzieć, że na świecie w 2023 r. sprzedano ok.
7,72 mln aparatów cyfrowych, z czego aż 5,99 miliona stanowiły aparaty
z wymienną optyką (bezlusterkowce i lustrzanki), ale co ważniejsze,
rozpatrując japoński rok finansowy (od marca do marca) jest realna
szansa na dwucyfrowy wzrost sprzedaży.
23 kwietnia 2024 r. SIGMA Corporation poinformowała, w tym samym dniu co Tamron, o poszerzeniu oferty obiektywów do aparatów bezlusterkowych, o obiektywy z mocowanie Canon RF. Pierwszym, dostępnym z tym mocowaniem, będzie SIGMA 18-50 mm f/2,8 DC DN | Contemporary. Sigma prezentuje również nazwy pięciu kolejnych obiektywów z tym mocowaniem.
Zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie EISA MAESTRO 2024 - "Sport i gry". Główna nagroda
wynosi 1500 euro + 1000 euro w głosowaniu na Facebooku. Żeby wziąć udział w konkursie wystarczy wgrać do serwisu
foto-kurier.pl do zakładki zdjęcia seryjne/EISA MAESTRO 2024 pliki
o dłuższym boku maksymalnie 1200 pikseli (waga maks. 2 MB). Przy
korzystaniu z Photoshopa zdjęcia najlepiej zapisać jako „Zapisz dla
internetu” („Save for web”).
Strona została zoptymalizowana w przeglądarkach: Mozilla Firefox > 3, Chrome, Internet Explorer > 7 oraz Opera. Polecana rozdzielczość ekranu 1280 x 1024