Facebook
Poczta
Forum
Sklep
Logowanie
Dodaj
zdjęcie
Wydrukuj
zdjęcie

Od 1996 roku Foto-Kurier
jest jedynym polskim
przedstawicielem
panelu fotograficznego
stowarzyszenia EISA

SZUKAJ

Olympus XA – artykuł opublikowany w Foto-Kurierze 3/1995

Sztywne trzymanie się konwencji nie było nigdy cechą charakterystyczną firmy Olympus, która co pewien czas zaskakuje nas czymś nowym i odlotowym. W 1979 roku było tak w przypadku kompaktu Olympus XA. Słowo "compact" oznacza po angielsku między innymi "niewielki" i w tamtych czasach Olympus XA był jednym z trzech aparatów, które na tą nazwę naprawdę zasługiwały, obok modeli Minox 35GL i Ricoh FF1. 

Niewielkie rozmiary (102 x 64,5 x 40 mm) oraz waga (225 g) pozwalały bez problemu nosić Olympusa w kieszeni. Model miał znakomitą pokrywkę, która stała się później elementem charakterystycznym kompaktów Olympus, chroniącą obiektyw 35 mm f/2,8 i wizjer a także blokującą migawkę. Ostrość ustawiamy przy pomocy niewielkiej, sprawnie działającej dźwigni umieszczonej pod obiektywem.


Nastawioną odległość (od 0,85 m do nieskończoności) widać w małym okienku umieszczonym między obiektywem a wizjerem. Pomiędzy dźwignią nastawiania ostrości a obiektywem znajduje się skala czułości filmu nastawianej ręcznie przy pomocy małej gałki w zakresie od 25 do 800 ASA. Film naciągany jest poprzez obrót o 360 stopni pokrętła umieszczonego z tyłu aparatu, nad którym znajduje się licznik klatek. . Korbka zwijania powrotnego służy również do otwierania tylnej ścianki aparatu, a przycisk pozwalający zwinąć film znajduje się tradycyjnie na spodzie aparatu. Zwijanie filmu i otwieranie aparatu mogą się odbywać tylko przy zamkniętej pokrywie ochronnej.



Na spodzie aparatu znajduje się wielofunkcyjna dźwignia o trzech położeniach. Po ustawieniu pod kątyem 90 stopni do korpusu aparatu pozwala uruchomić elektroniczny samowyzwalacz, którego pracę można skasować przez przesunięcie dźwigni w pozycję OFF. Samo uruchomienie samowyzwalacza odbywa się przez wciśnięcie spustu migawki a jego działanie sygnalizuje migotanie czerwonej diody i sygnał akustyczny z piezoelektrycznego wibratora ceramicznego. Ustawienie dźwigni w pozycji 45 stopni pozwala sprawdzić stan baterii sygnalizowany również zarówno wizualnie jak i akustycznie. Ostatnia pozycja dźwigni pozwala dokonać poprawki przy silnym świetle tylnym poprzez prześwietlenie o 1,5 EV.

Aparat wyposażony jest w jeden tryb ekspozycji: automatykę czasów. Podobnie jak lustrznaka Olympus OM-2, kompakt XA miał dwa fotoelementy. Czas otwarcia migawki jest ustawiany na podstawie pomiaru dokonanego przez fotoelement krzemowy, natomiast odczyt czasu w celowniku zawdzięczamy fotoelementowi z siarczku kadmu. Obydwa elementy umieszczono zaraz nad obiektywem. Zakres czułości pomiaru jest imponujący jak na aparat typu kompakt, bo od -0,3 do 18 EV. Wartości otworu przysłony od f/2,8 do f/22 ustawiamy suwakiem z przodu aparatu. Do ustawionej przysłony system pomiaru dobiera czas otwarcia migawki w podanym przez producenta zakresie od 10 sekud do 1/500 sekund, chociaż w praktyce aparat dawał nawet 15 sekundowe ekspozycje.

Spust migawki to duży, płaski, czerwony guzik na górnej płycie aparatu. Jako, że jest typu elektronicznego, wystarczy niewielkie jego wciśnięcie dla wyzwolenia migawki. Do tego trzeba się przyzwyczaić, gdyż na początku łatwo zrobić zdjęcie przez przypadek. Płaskość spustu i niewielka wysokość otaczającego go pierścienia sprawia również, że na początku trudno go znaleźć po omacku palcami. Celownik wyposażono w dalmierz sprzężony z dźwignią slużącą do ustawiania odległości na obiektywie. Źółty kwadrat w centrum wizjera daje rozdwojony obraz, kiedy obiekt nie jest w polu ostrości. Skala z lewej strony pokazuje czasy otwarcia migawki od 1 do 1/500 skeundy oraz sygnalizuje prześwietlenie. Wizjer ma ramkę oznaczającą faktyczne pole obrazowe i ramkę do korekcji błędu paralaksy.

Flesza A11 można używać wyłącznie z modelem XA. Jest bardzo mały (60x36x33 mm), lekki (65 g) i zasilany jednym paluszkiem dającym około 120 błysków. Niestety czas ładowania lampy nie jest nigdy krótszy niż 10 sekund. Flesz dokręca się do aparatu z boku. Uruchamia go przsunięcie suwaka wartości otworu przysłony w aparacie w pozycję FLASH. To sprawia, że na fleszu wyskakuje w górę i zapala się mała pomarańczowa lampka. Na lampie A11 ustawiamy jedną z trzech pozycji gałką umieszczoną obok palnika: ASA 100, ASA 400 lub Full power (pełna moc). Czas synchronizacji nie jest stały: przy wysokim poziomie światła zastanego jest taki, jaki wybrał system pomiaru. Jednakże 1/30 to granica nieprzekraczalna, a zatem niemożlwa jest w XA synchronizacja błysku z długimi czasami otwarcia migawki. Kąt krycia jest nieco większy niż dla wbudowanego w aparat obiektywu 35 mm.

Jarosław Brzeziński






 
data dodania: 15-01-2011
 
godzina dodania: 21:44
 
odsłon: 8014
powrót na stronę główną »

fotografia

Komentarze

zostaw komentarz

sortuj według daty: rosnąco | malejąco

Artykuł nie był jeszcze komentowany.
Zostaw swój komentarz właśnie teraz.
powrót na stronę główną »



Zobacz także:

fotografia
Zoom-Nikkor Auto 43-86 mm f/3,5 – „Perła z lamusa” – artykuł opublikowany w F-K 12/2000
fotografia
Leica IIIb – „Perła z lamusa” – artykuł opublikowany w Foto-Kurierze 11/2000
fotografia
Nikon SP – „Perła z lamusa” – artykuł opublikowany w Foto-Kurierze 8/2000


Zdjęcie miesiąca
Marzec 2024
zdjęcie miesiąca
© fot. Halina Kubiak
 
cofnij przenieś na początek strony
Wszelkie prawa zastrzeżone www.foto-kurier.pl  © 2000-2024. (0.101) / 0.091

Strona została zoptymalizowana w przeglądarkach: Mozilla Firefox > 3, Chrome, Internet Explorer > 7 oraz Opera. Polecana rozdzielczość ekranu 1280 x 1024

Polityka plików cookies   |