Filtry artystyczne umożliwiają stworzenie z typowego zdjęcia obrazu o nietypowej kolorystyce i/lub dynamice. Fot. K. Patrycy.

Od zewnątrz:  ergonomia i estetyka

E-M10 Mark II wykonany został w stylu retro charakterystycznym dla serii OM-D. Kompaktowa (119,5×83,1×46,7 mm), lekka obudowa (342 g) ma stylowe pokrętła z połyskującymi, frezowanymi powierzchniami. Ich rozmieszczenie na górnej, prawej części korpusu oraz większe wymiary niż w poprzednim modelu sprawiają, że obsługa aparatu jest dużo wygodniejsza [1]. Chociaż osoby o dużych dłoniach obracając pokrętło trybów pracy mogą przez przypadek poruszyć sąsiadujące z nim pokrętła. Przednia część korpusu, w porównaniu do poprzednika, uzyskała z prawej strony nowy uchwyt, poprawiający ułożenie aparatu w dłoni.
Drobnej zmianie poddane zostało też tylne wyprofilowanie pod kciuk, które jest teraz na tyle duże, że może swobodnie pomieścić dedykowany przycisk funkcyjny – Fn1 [2]. Z tylnej części korpusu zniknął też główny włącznik aparatu. Jego nowe miejsce znalazło się w górnej, lewej części korpusu. Dzięki temu rozwiązaniu, tuż obok włącznika, znalazło się miejsce na programowalny przycisk funkcyjny (Fn3) [3]. Za pomocą głównego włącznika aparatu można teraz załączyć wbudowaną lampę błyskową. Sprytne rozwiązanie. Dotychczasowe koło wyboru trybów pracy zostało przeniesione na prawą stronę korpusu [4]. Aby kadrowanie podczas fotografowania teleobiektywami było wygodniejsze stworzono opcjonalny grip ECG-3 [5], który zapewnia dodatkową stabilizację i komfort użytkowania. Zaprojektowano go tak, żeby można było go błyskawicznie założyć lub odpiąć, gdy nie jest potrzebny.

Ciekawym rozwiązaniem jest też opcjonalna, automatyczna osłona obiektywu LC-37C [6] otwierająca się automatycznie po naciśnięciu przycisku On/Off. Ułatwia ona szybkie wykonywanie zdjęć i współpracuje z obiektywem M.ZUIKO DIGITAL ED 14-42 mm 1:3,5-5,6 EZ Pancake.
Testowany Olympus OM-D E-M10 Mark II występuje w dwóch wersjach kolorystycznych: srebrnej i czarnej. Nie będziemy oryginalni kiedy powiemy, że nam bardziej podoba się czarna wersja, co nie znaczy, że ta srebrna jest brzydka. Za estetykę wykonania przyznajemy 6 punktów, a za ergonomię 5,5.