testowe Pejzaż polski i Czucz
Autor wystawy: Leszek Dziedzic
Do kiedy: 20.06.2010 Miejsce prezentacji: FOTO-GALERIA, Nowohuckie Centrum Kultury Ulica: Al. Jana Pawła II 232 , Miasto: 31-913 Kraków, Telefon: 12 644 07 71, Od autora: Kiedyś, przed laty wymyśliłem sobie „Czucz”, dla określenia swego osobistego obszaru miłości i uważałem się za odkrywcę, aby nieco później z radością znaleźć potwierdzenie swych przeczuć, że wszystko, co najlepsze wynika z aktu twórczego Boga, i to zarówno w Piśmie Świętym jak i u Platona. W pierwszym rozdziale „Genesis” kilkakrotnie powtarza się zdanie: „…i widział Bóg, że to było dobre.”, gdy patrzył na kolejne swe dzieła i pewien jestem, że uśmiechał się z radością., bo wszak z miłości robił to wszystko. A cóż nam pozostaje? Otóż uważam, że odnaleźć spokój i ciszę, uzyskać prawdziwie dobry kontakt z dziełami Stwórcy, począwszy od drzewa przydrożnego, aż do człowieka, jeżeli tylko potrafimy spojrzeć mu prosto w oczy, szczerze i życzliwie. To jest nasza, szansa na wejście w Obszar Miłości, który kiedyś nazwałem sobie „Czucz”. Każdemu dane jest gdzieś miejsce ku któremu dąży by złożyć tam wszystkie swe tęsknoty i oddać mu całą swą miłość. Miejsce to zrazu nierozpoznane a zaledwie przeczuwane było jednakże zawsze przedmiotem mych poszukiwań. Bywało nawet i tak, że znajdując się w nim, nie uświadamiałem sobie tego Teraz znam już jego Imię i mogę świadomie do niego wracać. To jest fascynujące. Czasami stykam się z nim również i poza jego obszarem przez barwę z nagła rozświetloną, przez kształt jakże mi bliski, przez muzykę, fest to bowiem miejsce będące samym życiem, życiem prawdziwym, a więc i nie kończącym się nigdy. Stąd też tyle w nim światła i zieleni i kwiatów wszechbarwnych i śpiewu ptaków i głosów dzieci. I pewny jestem że każdy miejsce swe znaleźć może, byle — choć czasem w niepokoju ducha będąc — nie tracił nadziei i szukał drogi do niego z wiarą a cierpliwie. Zanim powiesz: „marzycielstwo”, „fantazje” albo „bzdury”, spytaj lepiej sam siebie, czy koniecznie chcesz żyć w smutku i przygnębieniu, żałośnie i jałowo, A może warto spróbować? Życzę Ci z całego serca udanych prób, a póki co oglądnij fotografie zrobione podczas podziwiania jakże pięknego w swej prostocie pejzażu polskiego, dzięki któremu odkryłem swój „Czucz”. Czucz to obecnie Czudec, leży nad rzeką Wisłok, 20 km od Rzeszowa jadąc w kierunku Jasła. Z woli króla Władysława Jagiełły stanowiony jako miasto na prawie magdeburskim w roku 1427 był przez wieki kwitnącym ośrodkiem handlu, rzemiosła i rolnictwa. W XVIII wieku właściciel Czudca – Józef Grabieński wybudował tu pokaźny, trójnawowy kościół z bocznymi kaplicami w stylu barokowym, pod wezwaniem Trójcy Świętej, z daleka widoczny i doskonale utrzymany do dnia dzisiejszego dzięki ofiarności społeczeństwa. W „Starożytnościach Polskich” wydanych w Poznaniu w roku 1842 czytamy: „Czucz. Miasto w wojew. sandomierskiem pow. pilźnińskim (dziś w Galicyi, obw. jasielskim) nad Wisłokiem, dosyć handlowne i w żyznym gruncie leżące”. Tyle gwoli wyjaśnienia leksykalnego pochodzenia „Czucza”. Dziś, po latach upadku znów miasto, tyle że bardziej już przemysłowe, niż „handlowne” i o nazwie Czudec. Miasto otacza wieniec wsi i przysiółków, a w jednym z nich o nazwie Małe Przedmieście urodziła się w roku 1894 moja Matka – Maria Wasilewska. Kiedy zaczął się ów rok w Czuczu, nie wiem, ale być może już wtedy, jeszcze przed moim urodzeniem, gdy Matka w swym łonie mnie nosząca, wspomniała po raz pierwszy swe rodzinne strony. A potem ja, mieszczuch, za każdym tam pobytem coraz bardziej czułem się jemu przypisanym i każdym odkryciem cieszyłem się jak skarbem odzyskanym. Teraz, po latach wielu, nie pamiętam, ile w tym czasie spadło kartek z kalendarza, lecz część ich ma swe odbicie na kliszach tam właśnie przeze mnie zrobionych, lecz wiem na pewno, że choćby ten jeden rok złożyć z nich można. Popatrzcie, jak wiele jest tych obrazów i wspomnień. Popatrzcie, jak świeci tam słońce, jak bujnie rozkwita przyroda, jak prawdziwi są jego mieszkańcy, jak radosne dzieci, a także jak szare i mgliste bywają dni jesieni, dni ostatnie. Bo tak już jest, że w życiu jest miejsce na wszystko, a Czucz jest takim miejscem pełni i prawdy życia. I wspomnijcie przy tej okazji o „Czuczu” swoim, lub swoich przodków. Dla mnie bowiem jest to hasło, symbol i magiczne zaklęcie, dzięki któremu próbuję dotrzeć; a to do „dziecięcej prawdy życia”, jak w wystawie „Czucz – fotografie do albumu” (rok 1985), a to „odnaleźć ogrody zaczarowane”, jak w „Pejzażach Czucza” (rok 1986), a to znowu, jak w obecnej wystawie, poprzez całą wieloznaczność tego wspaniałego miejsca, gdzie w zdjęciach robionych od lat czterdziestu znajdują się i wątki historycznego już pejzażu wsi polskiej, typów ludzi, zwyczajów, i oczywiście osobistych wspomnień, ale także i prób wyjścia poza krąg fotograficznego widzenia, aby – choć przy pomocy fotografii – dotrzeć do owej „zahoryzontalnej” krainy szczęśliwości. Czy można tak różne i prawie przeciwstawne elementy połączyć w zwartą całość? Pochlebiam sobie, że należę do wielkiej rodziny artystów, rodziny bardzo wielkiej, gdyż do artystów zaliczam również tych, którym nie udało się jeszcze skutecznie przenieść swych idei i marzeń do odbieralnego dla innych stanu przekazu, lecz nie ustają w tych usiłowaniach. Jest to stan będący rodzajem szaleństwa i to jest powodem dla którego nie cofam się przed żadnym tego rodzaju, nawet karkołomnym zadaniem. Powiem więcej: tego typu „szaleństwa” są niezbędnym warunkiem „bycia artystą”, a już wręcz obowiązkiem każdego twórcy. Wracając do mojej wystawy sądzę, że mogę ją określić bez przesady „balladą o wsi polskiej” gdyż są w niej i zdjęcia jak gdyby żywcem wzięte z pamiętnej wystawy „Fotografia chłopów polskich”, jak i współczesne już obrazki z życia wsi, a wszystko splecione z cudownym polskim pejzażem, jak zboże i kwiaty w wieńcach dożynkowych. Serdecznie dziękuję wszystkim mym Przyjaciołom za życzliwość i pomoc, tak w przygotowaniu tej obecnej wystawy, jak i we wszystkich latach poprzednich, gdy radą swą, krytyką, czy choćby milczącą i czasem odległą nawet obecnością towarzyszyli mi w poszukiwaniach na drogach życia i sztuki. Leszek Dziedzic Leszek Dziedzic jest członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików (obecnie jest w Okręgu Świętokrzyskim) Przez wiele lat swej pracy twórczej i popularyzatorskiej dał się poznać jako wielki miłośnik historii i zabytków Krakowa, któremu poświęcił 11 wystaw indywidualnych a ponadto zainicjował i prowadził w latach 1977-1992 znany w szerokich kręgach konkurs fotograficzny „Ocalić od zapomnienia”. Dzieciom poświęcił 2 wystawy, pejzażowi 6 wystaw, w tym 5 pod hasłem „Czucz”. Odznaczony „Złotą Odznaką za Opiekę nad Zabytkami”, „Złotą Odznaką za Pracę Społeczną dla Miasta Krakowa”, jest również laureatem „Nagrody miasta Krakowa” w dziedzinie kultury za całokształt pracy twórczej. Wystawę „Pejzaż polski i Czucz”, autor po raz pierwszy przygotował na 40-lecie swej pracy twórczej w roku 1988, a obecna w Foto-Galerii Nowohuckiego Centrum Kultury, stanowi jej kolejną edycję. Do wystawy dołączono także „Czucz – fotografie do albumu” oraz zestaw „Beztroskie lata dzieciństwa”. data dodania: 25-05-2010
godzina dodania: 16:59
powrót na stronę główną »
Zobacz także:Albumy do lamusa: aż 86% osób - według raportu firmy Epson - ma albumy ze zdjęciami, do których… nie zagląda
Test Nikkora Z DX 18–140 mm f/3,5–6,3 VR 13 października 2021 roku firma Nikon zaprezentowała 7,8-krotny zoom Nikkor Z DX 18-140 mm f/3,5-6,3 VR, który - jak zapewnia producent – charakteryzuje się wysoką jakością optyczną zarówno przy krótkiej, standardowej, jak i długiej ogniskowej. W artykule staramy się odpowiedzieć na pytanie: w jakim stopniu ta opinia pokrywa się z rzeczywistością? Wygraj 2500 euro w EISA MAESTRO 2024 - konkurs „Sport i gry” tylko do 8 maja Zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie EISA MAESTRO 2024 - "Sport i gry". Główna nagroda wynosi 1500 euro + 1000 euro w głosowaniu na Facebooku. Żeby wziąć udział w konkursie wystarczy wgrać do serwisu foto-kurier.pl do zakładki zdjęcia seryjne/EISA MAESTRO 2024 pliki o dłuższym boku maksymalnie 1200 pikseli (waga maks. 2 MB). Przy korzystaniu z Photoshopa zdjęcia najlepiej zapisać jako „Zapisz dla internetu” („Save for web”). Test Nikona Z f, stylizowanego na FM2 i przewyższającego wzorce - artykuł z Foto-Kuriera 12/23 20 września 2023 r. firma Nikon wprowadziła na rynek pełnoklatkowy aparat bezlusterkowy Nikon Z f. Nowość inspirowana kultową lustrzanką Nikon FM2 łączy tradycyjny design z zaawansowaną technologią i wysoką jakością zdjęć. Model ten, z wieloma unikalnymi cechami, to sentymentalny ukłon w stronę bogatej historii firmy i dowód na to, że Nikon lubi i wciąż chce zaskakiwać fotografujących i twórców kontentu. Ale ta podrasowana i stylizowana na FM2 wersja Nikona Z 6II pod wieloma względami przewyższa ten ostatni, od którego debiutu minęły już 3 lata (17.10.2020 r.). Na przełomie października i listopada mieliśmy okazję testowania tego modelu i teraz dzielimy się z Państwem naszymi wrażeniami. Strona została zoptymalizowana w przeglądarkach: Mozilla Firefox > 3, Chrome, Internet Explorer > 7 oraz Opera. Polecana rozdzielczość ekranu 1280 x 1024 Polityka plików cookies | |