testowe Nikon S – „Perła z lamusa” – artykuł opublikowany w F-K 2/2001
Po niecałych dwóch latach produkcji Nikona M, w styczniu roku 1951 zaprezentowany zostaje model S. Z poprzednika przejęto prawie wszystkie rozwiązania techniczne, również nietypowy format kadru 24 x 34 mm. Budując swoje pierwsze trzy, niewiele się od siebie różniące modele: I, M i S Japończycy słusznie wyszli z założenia, że każdy mechanizm im jest prostszy, tym trwalszy i bardziej niezawodny.
Nikon S posiada wprawdzie już nie tak pancerną konstrukcję jak Nikon I, ważący 740 g (dużo więcej niż… Nikon F3), ale jest to mimo wszystko aparat dość masywny. Jako że stawianie pierwszych kroków zawsze jest trudne, przy projektowaniu wzorowano się na dwóch renomowanych już wtedy markach: na Leice i Contaxie.
![]() Na pierwszy rzut oka trudno to zauważyć: format klatki to 24 x 24 mm! Jednakże żaden z tych aparatów nie został uznany za ideał; w konstrukcji pierwszych modeli Nikona zastosowano więc z każdego z tych aparatów te rozwiązania, które wydawały się być lepsze. Z zewnątrz widoczne jest podobieństwo do modeli Contaxa - decydują o tym lekko kanciate kształty korpusu, przednie kółko do ustawiania ostrości oraz prostokątne okienka wizjera i dalmierza. Podobnie jak w Contaxie zastosowano podwójne mocowanie bagnetowe: bagnet zewnętrzny służył do mocowania obiektywów szerokokątnych, teleobiektywów i jednego standardu, pozostałe standardy łączyły się z korpusem poprzez bagnet wewnętrzny. ![]() Z Leiki przejęto przede wszystkim migawkę. Była to migawka szczelinowa, z roletkami wykonanymi z gumowanego płótna. Czasy otwarcia ustawiane były na dwóch umieszczonych osiowo tarczach. Górna obsługiwała czasy otwarcia migawki 1/500, 1/200, 1/100, 1/60, 1/40, 1/30, 1/20 i pozycję B. Czasy otwarcia od 1/20 do 1s i pozycję T ustawiało się na dolnej tarczy. Litera S w nazwie modelu pochodzi od słowa „synchronized” i oznacza, że jest to pierwszy korpus z synchronizacją błysku. Spaleniowe lampy błyskowe (bo tylko z takimi Nikon S współpracuje) mogły być przyłączane do jednego z dwóch gniazd. Pierwsze, oznaczone literą „F”, przeznaczone jest do synchronizacji z krótkimi czasami otwarcia migawki, drugie gniazdo z literą „S” pozwala na synchronizację z czasami długimi. ![]() Drugim mechanizmem przejętym (z pewnymi modyfikacjami) z Leiki był dalmierz. Wprowadzone zmiany miały na celu uproszczenie obsługi aparatu. Po pierwsze połączono okular wizjera z okularem dalmierza. Dzięki temu można było jednocześnie ustawiać ostrość i komponować zdjęcie. Po drugie możliwe było ustawienie ostrości przy pomocy wspomnianego już kółka; było to rozwiązanie wzięte „żywcem” z Contaxa. Wizjer pokazywał pole widzenia obiektywu 50 mm i nie posiadał żadnej ramki ani korekcji paralaksy. Transport filmu w obie strony wykonywało się poprzez obrót dość dużych gałek, wewnątrz gałki naciągu umieszczono ręcznie zerowany licznik zdjęć. Oprócz wspomnianych już elementów obsługi i spustu migawki, na górnej pokrywie umieszczono jeszcze logo firmy (słowa NIPPON KOGAKU TOKYO wpisane w soczewkę i w pryzmat), dźwigienkę z pozycjami A (advance) i R (rewind), numer seryjny i saneczki. Służyły one jednak nie tylko do mocowania lamp błyskowych, lecz również zewnętrznych wizjerów przy fotografowaniu z obiektywami innymi niż 50 mm. Tylną ściankę zdejmuje się po obrocie dwóch „kluczy” umieszczonych pod spodem aparatu. Pod numerem pojawia się czerwona kropka oznaczająca położenie płaszczyzny filmu. Pewne zmiany miały uczynić obsługę korpusu łatwiejszą. I tak podwyższono gałkę zwijania powrotnego filmu, powiększono tulejkę otaczającą spust migawki (miało to wykluczyć ewentualną utratę zdjęcia poprzez przypadkowe wciśnięcie spustu). Nikon S jest pierwszym korpusem firmy, który pojawił się w handlu również w kolorze czarnym. Co ciekawe, w momencie pojawienia się na rynku wersja czarna była tylko nieco droższa od chromowej; obecnie na rynku kolekcjonerskim czarne korpusy są wielokrotnie droższe niż analogiczne wykończone chromem, i to praktycznie bez względu na stan techniczny. Dotyczy to wszystkich modeli dalmierzowych oprócz S3M. ![]() Pewną ciekawą odmianą Nikona S, świadczącą o poważnym podejściu firmy do fotografii reporterskiej, są tzw. Nikony S „Live”. Była to bardzo mała seria czarnych korpusów, produkowana tylko dla fotografów pracujących dla magazynu LIVE. Aby ułatwić i przyspieszyć transport filmu, model ten wyposażono w szczególnie duże gałki naciągu filmu i zwijania powrotnego. Ciekawostką dla kolekcjonerów są korpusy Nikona S oznaczone ośmiocyfrowym numerem seryjnym. Aby wyjaśnić całe zamieszanie, trzeba się cofnąć aż do roku 1946, kiedy to podjęto decyzję o produkcji pierwszych prototypów Nikona. Nastąpiło to dokładnie we wrześniu 46 roku, a w Japonii datę taką zapisuje się jako 46/09 lub 6/09. Dlatego też pierwszy prototyp nosił numer 6091, kolejny 6092 i tak dalej. Tego typu numeracja ciągnęła się przez modele I i M; w modelu S w pewnym momencie osiągnięto numer seryjny 609 9999 i kolejny korpus powinien być oznaczony 610 0000. Aby jednak utrzymać stały przedrostek „609”, kolejny aparat oznaczono ośmiocyfrową liczbą 609 10000. Po wyprodukowaniu około 1500 egzemplarzy tak oznaczonych, powrócono do tradycyjnego sposobu numerowania i powstawały korpusy z siedmiocyfrowymi numerami seryjnymi, zaczynającymi się od 610, 611, 612 itd. Nikona S budowano w stosunkowo długim okresie czasu - do stycznia roku 1954. W sumie powstało aż 36 750 egzemplarzy tego aparatu - jest to jeden z dwóch modeli dalmierzowych, które można jeszcze uznać za (względnie) popularne. Duża produkcja świadczy o potężnie rosnącym potencjale produkcyjnym firmy, stale powiększającym się w latach 50-tych. Do znacznego sukcesu firmy przyczyniło się powstanie w Stanach Zjednoczonych pierwszego zagranicznego przedstawicielstwa Nikona. Odtąd sprzęt rodem z firmy Nippon Kogaku zyskiwał coraz większe grono odbiorców i sympatyków; z Ameryki powoli zaczął też napływać do Europy. ![]() W okresie produkcji Nikona S następuje ważna data: 8 września 1951 - koniec amerykańskiej okupacji w Japonii. Jest to dla firmy (nie tylko z resztą Nippon Kogaku) bardzo ważny moment. Po pierwsze na wszelkich produktach zmieniono napis „Made In Occupied Japan” na „Made In Japan”. Pierwszy z napisów (w skrócie MIOJ) jest ważny dla kolekcjonerów, bo umożliwia określenie przybliżonego momentu produkcji. Wszelki sprzęt z napisem MIOJ jest oczywiście poszukiwany przez kolekcjonerów i jest zawsze droższy niż analogiczny egzemplarz bez tej grawury. Napis ten umieszczany był na korpusach, obiektywach, wizjerach, i innym, drobniejszym osprzęcie, takim jak osłony, futerały itp. Po drugie na obiektywach zmieniono napis „Nippon Kogaku Tokyo” na „Nippon Kogaku Japan”. Również tutaj obowiązuje ta sama zasada: Nikkor oznaczony „Tokyo” jest zawsze droższy od wersji „Japan”. data dodania: 10-03-2013
godzina dodania: 08:01
odsłon: 8935
powrót na stronę główną »
Komentarze
sortuj według daty: rosnąco | malejąco
Artykuł nie był jeszcze komentowany.
Zostaw swój komentarz właśnie teraz. Zobacz także:
Canon EOS C50 – pierwsza kamera z serii Cinema EOS z trybem open gate - dla profesjonalistów z branży kreatywnej
Sigma 135 mm f/1,4 DG | Art - pierwszy na świecie obiektyw 135 mm z AF o jasności f/1,4 - cena i dostępność
Sony FX2 to kompaktowa kamera serii Cinema Line dla twórców z zacięciem fotograficznym - cena i dostępność
![]() Autoportret świąteczny od kuchni - PRO STUFF i Łukasz Pietrzak - przerwa wakacyjna do 15 stycznia Wraz z Foto-Kurierem 12/25 rozpoczynamy kolejny cykl porad fotograficznych pt. "Kulisy jednego zdjęcia" przygotowany wraz z firmą PRO STUFF. Tym razem będzie to autoportret świąteczny od kuchni w wykonaniu Łukasza Pietrzaka, który wraz z nami i marką PRO STUFF życzy Państwu zdrowych, spokojnych, rodzinnych i zawsze ostrych w kadrze Świąt Bożego Narodzenia oraz samych udanych kadrów w 2026 r. Przy okazji informujemy, że w tym roku przerwa Świąteczna w Foto-Kurierze zakończy się 15 stycznia 2026 r. Wszelkie zamówienia będziemy realizować sukcesywnie. Dziękujemy za cierpliwość. DO SIEGO ROKU. ![]() Wydanie specjalne Foto-Kuriera 2/25 Aparaty - dostępne on-line Wydanie Specjalne Foto-Kuriera 2/25 (numer 43) poświęcone aparatom dostępne jest on-line. Od 23 grudnia powinno być obecne w salonach prasowych, do niektórych zostało już wysłane, ale póki co króluje poprzednie, nadal dostępne w naszym e-kiosku. Można je też zamówić bezpośrednio w redakcji (redakcja pokrywa koszt wysyłki w Polsce - realizacja po 15 stycznia), a także na stronie fotoforma.pl oraz w salonach Fotoforma w Warszawie i Foto-Plus w Krakowie (po 15 stycznia). ![]() Foto-Kurier 12/25 wysłany do prenumeratorów, w salonach prasowych, sklepach fotograficznych i on-line Foto-Kurier 12/25 wysłany do prenumeratorów, w salonach prasowych, sklepach fotograficznych (Fotoforma i Foto-Plus) oraz on-line w naszym e-kiosku. Zachęcamy do przejrzenia i zainspirowania się zdjęciami i pozostałymi tekstami. Polecamy też nowy dział "Kulisy jednej fotografii", w którym spotkają się państwo z historią powstania świątecznego autoportretu Łukasza Pietrzaka. Strona została zoptymalizowana w przeglądarkach: Mozilla Firefox > 3, Chrome, Internet Explorer > 7 oraz Opera. Polecana rozdzielczość ekranu 1280 x 1024 Polityka plików cookies | |
||||||||