|

Autor wystawy: Edward Hartwig
Do kiedy: 27.11.2009
Miejsce prezentacji: Galeria Z{AF
Ulica: Plac Zamkowy 8 , Miasto: 00-277 Warszawa, Telefon kom.: (+48 22) 635 47 83 e-mail: biuro@zpaf.pl
Wystawa stanowi upamiętnienie dorobku Edwarda Hartwiga w 100 lecie jego urodzin. Pokazuje autora w świetle dotąd nie znanym szerszemu gronu odbiorców.
Wernisaż wystawy odbędzie się 7 listopada o godzinie 18.00
Nowy Edward Hartwig - czyli niespodzianka na stulecie
Wydawało się, że wiadomo o nim już wszystko, że ta biografia zamknięta śmiercią artysty 28 października 2003 roku poznana jest już do samego końca. Jego nazwisko na trwałe weszło do historii polskiej i światowej fotografii. Zazwyczaj znalezienie się w encyklopediach i podręcznikach równa się „ukamienowaniu pomnikiem”, przypominaniem sobie o ofierze tego zabiegu jedynie przy okazjach oficjalnych. Bo przecież to wielki artysta, a jego wielkość można już zacząć przyjmować na wiarę – tak jak przyjmowanie wielkości Słowackiego – wyszydzone bezlitośnie przez Gombrowicza. Pośmiertne losy Edwarda Hartwiga to wciąż historia twórcy niełatwo dającego zamknąć się w jednym schemacie, wymykającego się jednoznacznym klasyfikacjom. Od czasu śmierci artysty odbyło się niemal 30 wystaw jego prac! Statystycznie rzecz ujmując – daje to rekordową liczbę 5 ekspozycji rocznie. Fotografie Hartwiga pokazywane są w najbardziej prestiżowych galeriach świata, ale i także w małych ośrodkach – co szczególnie cenne, bo tam bardzo często twórczość artystów wybitnych znajduje cieplejsze przyjęcie niż w wielkich centrach sytych tzw. „eventów”.
Mogłoby się także wydawać, że wraz zamknięciem tej biografii znaczonej zmianami stylów, różnorodnością tematów, a i (co przecież oczywiste) skończoną i znaną liczbą prac, rozdział „Edward Hartwig” jest ostatecznie zamknięty i będziemy poruszać się w kręgu dzieł już znanych, często opatrzonych. Hartwig-piktorialista, lubelski „mglarz”, piewca mazowieckiego krajobrazu znaczonego wierzbami, fotograf Pienin, artysta zaprzyjaźniony z polskim teatrem i utrwalający w latach 50. i 60. jego największe dokonania, wybitny portrecista, twórca fotografii będących w istocie wymyślnymi grafikami – to wszystko już o nim wiemy, znamy te obrazy, wiele z nich jest symbolami największych dokonań polskiej fotografii artystycznej XX wieku.
Jednak Edward Hartwig – swoim obyczajem – nie przestaje zaskakiwać. Dziś wiadomo już, że liczba jego prac powiększyła się o nowe, do tej pory nieznane. W 2004 roku Lublin żył sensacją. Podczas remontu domu przy ul. Glinianej, tego samego, w którym przed wojną mieszkali Hartwigowie – na strychu odkryto sporą liczbę szklanych negatywów o używanym przez przedwojennych zawodowych fotografów formacie 13x18 centymetrów. Utrwalono na nich wizerunki mieszkańców Lublina. Wśród nich są zwykli mieszkańcy miasta przychodzący do fotografa, by utrwalić chwilę ślubu, zamówić portret do powieszenia na ścianie, ale są też przedstawiciele lubelskiego świata artystycznego. Jest to często tak zwana „fotografia zakładowa” i wydawałoby się że może zainteresować jedynie historyka miasta, czy badacza obyczaju i panującej wówczas mody. Te fotografie warte są jednak wnikliwszego spojrzenia. Ich technika także zdradza przywiązanie do panującej wówczas mody na fotografowanie „miękkie” specjalnymi obiektywami, w których wykorzystywano błędy odwzorowania nieskorygowanych układów optycznych. To one właśnie dawały ten charakterystyczny efekt rozmytych świateł przy zachowaniu ostrości cieni. No tak, ale to echo mody, te fotografie mieszczą się w granicach pewnego obowiązującego stylu. Jest jednak coś, co odróżnia je od „przemysłowej” produkcji takich obrazków opuszczających inne zakłady fotograficzne. Owym czymś jest niezwykła nawet jak na doświadczonego fotografia rzemieślnika świadomość światła i twórczego wykorzystywania jego możliwości. Kilka z prezentowanych na naszej wystawie zdjęć ma światło niemal teatralne! – a Hartwig – jak zresztą sam to wspominał – od dzieciństwa był człowiekiem głęboko zanurzonym w teatralny żywioł. Prezentacja tych prac jest także czymś głęboko symbolicznym: negatywy z przełomu lat 20. i 30. minionego wieku poddano cyfrowemu skanowaniu i naświetlono na współczesnych papierach, unikając wszakże retuszu, reperacji uszkodzeń będących wynikiem bezlitosnego upływu czasu i warunków w jakich spędziły niemal 80 lat – warunków dalekich od dzisiejszych archiwalnych standardów. Sprzęgły się więc ze sobą dwie epoki: tradycyjnej ciemni i sterylnej fotografii cyfrowej.
Na naszej wystawie pokazujemy więc Hartwiga mniej znanego, czy też może nieznanego w ogóle. Są tu głównie portrety, ale naszą intencją było także zaprezentowanie innych prac twórcy w owej szczególnej chwili, gdy krystalizowały się jego zainteresowania, a styl dopiero krzepł. Jest to więc swego rodzaju „portret artysty z czasów młodości”. Z wielką radością wybraliśmy jednak także i te fotografie, w których widać już styl Hartwiga najbardziej znanego: fotografie z pracowni lubelskich twórców, głęboko emocjonalne, mistyczne niemal studia architektury lubelskich świątyń – oraz kilka pejzaży, w których widać bogactwo stylu artysty i jego mistrzowską rękę. Kilka pejzaży przykuwa uwagę każdego widza, nie dają odejść, jest w nich magnetyczna niemal siła. To prawdziwe arcydzieła późnego piktorializmu.
Mogłoby się wydawać, że te wszystkie dzieła, wiele z nich na poziomie najwyższej doskonałości – powstawały w warunkach artystycznego komfortu. Że tak nie było – o tym przekonują fotografie słynnej lubelskiej pracowni Hartwigów – altany, która (niech plany nadzoru budowlanego a i same zdjęcia powiedzą same za siebie!) przypominała raczej drewutnię niż atelier najwybitniejszego polskiego fotografa. Proste światła, wierna żona Mistrza trzymająca reflektor – co odnotował beznamiętnie obiektyw, a co widać na jednym z pokazywanych tu zdjęć... To nie tylko dokument epoki, to także poglądowa lekcja pokory dla wszystkich zafascynowanych możliwościami „cyfry”, z wyższością patrzących na warsztat poprzedników.
Zapraszamy do obejrzenia wystawy-niespodzianki Edwarda Hartwiga na 100-lecie jego urodzin. Choć nieobecny wśród nas fizycznie – Hartwig wciąż jest z nami w tym ważniejszym – duchowym wymiarze.
Tomasz Mościcki
data dodania: 21-10-2009
godzina dodania: 12:40
powrót na stronę główną »
Autoportret świąteczny od kuchni - PRO STUFF i Łukasz Pietrzak - przerwa wakacyjna do 15 stycznia
Foto-Kurier 12/25 wysłany do prenumeratorów, w salonach prasowych, sklepach fotograficznych i on-line
Foto-Kuriera - FK 12/25 on-line - od jutra w salonach prasowych i najlepszych sklepach fotograficznych
Foto-Kurier 11/25 w najlepszych salonach prasowych i on-line - przed zakupem zajrzyj do e-kiosku
Prezentujemy okładkę Foto-Kuriera - FK 12/25 wkrótce on-line
Foto-Kurier w Fotoformie - wracamy do najlepszych sklepów fotograficznych
Robert Danieluk - Decydujący moment – spotkania z mistrzami polskiej fotografii
Foto-Kurier 11/25 wysłany do prenumeratorów
Prezentujemy okładkę Foto-Kuriera - FK 11/25 wkrótce on-line
Foto-Kurier 10/25 dostępny on-line - wkrótce w najlepszych salonach prasowych
Foto-Kurier 10/2025 wysłany do prenumeratorów, dostępny w salonach prasowych i on-line
Przenosimy poczty firmowej - mogą być chwilowe przerwy/opóźnienia w wysyłce maili
Prezentujemy okładkę Foto-Kuriera - FK 10/25 wkrótce on-line
Foto-Kurier 8-9/25 wysłany do prenumeratorów - od 29 sierpnia w najlepszych salonach prasowych
Foto-Kurier 8-9/25 dostępny on-line - wkrótce w salonach prasowych
Prezentujemy okładkę Foto-Kuriera - FK 8-9/25 wkrótce on-line
Światowy Dzień Fotografii - 186 lat temu, 19 sierpnia 1839 roku urodziła się fotografia
Canon Solution - CEZAMAT Politechniki Warszawskiej - Tarcza Wschód i najnowsze technologie w służbie ludności
Studio Foto-Borkowscy - 60 lat
Przerwa wakacyjna w dniach 30.07-10.08 - życzymy udanych zdjęć

LIGA FOTO-KURIERA 2025 - 8 etap pt. "Portret w pionie"
Liga
Foto-Kuriera 2025 to atrakcyjne nagrody o łącznej wartości ponad 21
tys. zł. Zobacz kto wygrał 8. etap Ligi Foto-Kuriera 2025 i dołącz
do koljenego etapu rywalizacji na dowolnym jej etapie. 8 etap miał tytuł "Portret w pionie" (w kolorze).

Test obiektywu Canon RF 45 mm f/1,2 STM - jasny standard w bardzo dobrej cenie
6 listopada 2025 r. Canon wprowadził na rynek, wraz z opisywanym w FK 11/25 Canonem EOS R6 MIII, bardzo jasny obiektyw standardowy Canon RF 45 mm f/1,2 STM – kompaktowy, lekki i w bardzo atrakcyjnej cenie. Na kilka dni przed premierą i w kilka dni po niej mieliśmy go w redakcji nieco dłużej, dzięki czemu powstał jego test.
Strona została zoptymalizowana w przeglądarkach: Mozilla Firefox > 3, Chrome, Internet Explorer > 7 oraz Opera. Polecana rozdzielczość ekranu 1280 x 1024
Polityka plików cookies |
|
|