Dystorsja

Nikkor Z 28–75 mm f/2,8 praktycznie nie ma żadnej dystorsji w całym zakresie ogniskowych, gdy włączymy jej korekcję w aparacie. Po jej wyłączeniu sytuacja się nieco zmienia, ale nieznacznie. Największa jest przy 28 mm.

Ma charakter beczkowaty, ale jej wartość nie przekroczyła 0,8 %. Przy pozostałych ogniskowych stopniowo zmieniała swój charakter na poduszkowaty, ale nawet przy 75 mm miała ona jedynie 0,95%. Brawo dla Nikona. Za dystorsję przyznajemy 6 punktów.

Na zdjęciach z wykorzystaniem Nikkora Z 28–75 mm aberracja chromatyczna jest praktycznie niezauważalna (14) przy żadnej z ogniskowych. To kolejne pozytywne zaskoczenie ze strony Nikona. Za aberrację chromatyczną przyznajemy 6 punktów.

Podsumowanie

Użytkownicy Nikkora Z 28–75 mm f/2,8 mogą łatwo uchwycić sceny z nastrojowym oświetleniem lub odkrywać twórczy potencjał małej głębi ostrości. Mogą też fotografować z krótszymi czasami otwarcia migawki w świetle zastanym. Uniwersalny zakres ogniskowych jest idealny, aby eksperymentować z kadrowaniem. Można uchwycić szerszą scenę przy ogniskowej 28 mm lub wykonać miłe dla oka portrety, używając ogniskowej 75 mm. Albo wybierając efektowne perspektywy — przybliżyć się i wypełnić kadr, rejestrując ujęcia z góry lub z dołu o oryginalnym przerysowaniu. Niewielkie wymiary obiektywu, jak na konstrukcję o takiej jasności, sprawiają, że może być on też dobrym partnerem naszej podróży.

Największe plusy tego modelu to brak dystorsji i aberracji chromatycznej oraz bardzo wysoka ostrość nawet przy najkrótszej ogniskowej. Nieco gorzej obiektyw wypada pod względem winietowania, ale przy otwartej przysłonie i ładnie rozmytym tle nie będzie to miało dla nas większego znaczenia. Pozostaje jeszcze cena na poziomie 4800 zł (kwiecień'22), która oczywiście mogłaby być niższa, ale jak ktoś już to raz powiedział: „… tanio to już było, a teraz może być jedynie rozsądnie cenowo…”

Tekst i zdjęcia testowe: Krzysztof Patrycy
Obiektyw i aparaty do testu dostarczyła firma Nikon Europe oddział w Polsce.

Test obiektywu ukazał się w Foto-Kurierze 5/22 >>>