Wydania FK: 184,
publikacje: 9688,
wydarzenia: 2237,
opisy i testy: 2192,
galerie zdjęć: 317792,
użytkownicy: 10137
Trwa wyszukiwanie informacji - proszę czekać ...
Wyniki wyszukiwania dla podświetlonej kategorii
Test CANON EOS 450 kontra OLYMPUS E-520
W dzisiejszym teście stają w szranki dwie konsumenckie lustrzanki cyfrowe, na których medialną promocję postawiły obie firmy: Canon EOS 450D i Olympus E-520. Lustrzanki te korzystają z najnowszych technologii użytych w topowych produktach i adresowane są do użytkowników zainteresowanych fotografią, dla których kompakt to już za mało. Z tej racji do testów wzięte zostały kitowe zestawy (aparat + obiektyw). I tak: EOS-a testujemy z obiektywem EF-S 18-55 mm f/3,5-5,6 IS, a E-520 z obiektywem ED 14-42 mm f/3,5-5,6. Ogólny opis tych aparatów mogą Państwo przeczytać w poprzednich wydaniach Foto-Kuriera 2/08 (Canon) i 6/08 (Olympus), a dziś zajmiemy się tylko uwagami z użytkowania obydwu modeli.
Pierwsze wrażenie
Korpusy obu aparatów wykonane są z dobrej jakości tworzyw sztucznych w kolorze czarnym, a zostały wzmocnione stalą (EOS 450D) lub włóknem szklanym (E-520). Miejscami można mieć drobne uwagi co do wzajemnego dopasowania niektórych elementów testowanego Canona.
Dobrze wyprofilowany uchwyt Olympusa (po prawej) znacznie poprawia jego ergonomię.
Uchwyty aparatu zostały pokryte gumową okładziną. W przypadku Olympusa uchwyt jest trochę szerszy i dodatkowo wyprofilowany, co poprawia jego ergonomię. Ciężar obu korpusów jest taki sam (475 g), jednak Canon jest większy do konkurenta. Oba aparaty mają duże nieruchome ekrany LCD, Canon o przekątnej 3 cali, a Olympus – 2,7 cala. Obydwa obiektywy kitowe to proste konstrukcje przeznaczone do korpusów amatorskich. EF-S 18-55, przeznaczony do matryc APS-C, wyposażono w szeroki pierścień zmiany ogniskowej i bardzo wąski pierścień manualnego ostrzenia, umieszczony na samym końcu konstrukcji przy bagnecie osłony przeciwsłonecznej. Oczywiście, jak to bywa u Canona, osłonę musimy sobie dokupić, i to za całkiem sporą kwotę.
Obiektyw Olympusa ma dwa wygodnie pierścienie: zoomowania
i ogniskowania. Pierścień zmiany ogniskowej Canona jest bardzo wygodny, ale pierścień ostrzenia jest bardzo zbyt wąski. Kitowy obiektyw EOS-a ma stabilizację obrazu. Olympus tego nie potrzebuje gdyż E-520 wyposażono w stabilizację matrycy.
Za to system stabilizacji obrazu dostajemy w standardzie. Obiektyw Olympusa jest mniejszy, z dwoma dobrze rozmieszczonymi pierścieniami do zmiany ogniskowej i ostrzenia ręcznego. W tym przypadku osłonę dostajemy w komplecie. Ogólnie w kategorii pierwsze wrażenie przyznajemy ocenę remisową, z lekkim wskazaniem na Olympusa.
Choć wbudowana lampa Canona EOS 450D jest większa i wyżej się podnosi, to przy szerokim kącie ma gorsze krycie kadru niż lampa Olympusa E-520.
Intuicyjność obsługi
W obu aparatach użytkownik ma szeroki wybór opcji językowych menu, w tym oczywiście polską. W Canonie 18 języków, w Olympusie 15 plus 10 do pobrania ze strony internetowej. Podstawowe menu aparatu jest intuicyjne i proste w obsłudze. Niestety, obsługa LiveView w Canonie daleka jest od intuicyjności (cóż, ta funkcja w Canonie dopiero raczkuje, podczas gdy w Olympusie występuje już od kilku lat). W Olympusie przy wyborze programu tematycznego edytowana na wyświetlaczu jest krótka informacja o nim. Zupełnie nieintuicyjne ustawianie ostrości, przy pracy z podglądem na ekranie LCD powoduje, że Canon, pod względem intuicyjności obsługi, nie może otrzymać więcej niż 4,5 punktu. Olympus dostaje 5,5 punktu.
Menu obu aparatów jest bardzo czytelne. W Olympusie E-520 (po prawej) na szczególną uwagę zasługuje możliwość wprowadzania własnych dwóch pierwszych znaków w nazwie pliku.
Wraz z Foto-Kurierem 12/25 rozpoczynamy kolejny cykl porad fotograficznych pt. "Kulisy jednego zdjęcia" przygotowany wraz z firmą PRO STUFF. Tym razem będzie to autoportret świąteczny od kuchni w wykonaniu Łukasza Pietrzaka, który wraz z nami i marką PRO STUFF życzy Państwu zdrowych, spokojnych, rodzinnych i zawsze ostrych w kadrze Świąt Bożego Narodzenia oraz samych udanych kadrów w 2026 r. Przy okazji informujemy, że w tym roku przerwa Świąteczna w Foto-Kurierze zakończy się 15 stycznia 2026 r. Wszelkie zamówienia będziemy realizować sukcesywnie. Dziękujemy za cierpliwość.
Wydanie Specjalne Foto-Kuriera 2/25 (numer 43) poświęcone aparatom dostępne jest on-line. Od 23 grudnia powinno być obecne w salonach prasowych, do niektórych zostało już wysłane, ale póki co króluje poprzednie, nadal dostępne w naszym e-kiosku. Można je też zamówić bezpośrednio w redakcji (redakcja pokrywa koszt wysyłki w Polsce - realizacja po 15 stycznia), a także na stronie fotoforma.pl oraz w salonach Fotoforma w Warszawie i Foto-Plus w Krakowie (po 15 stycznia).
Foto-Kurier 12/25 wysłany do prenumeratorów, w salonach prasowych, sklepach fotograficznych (Fotoforma i Foto-Plus) oraz on-line w naszym e-kiosku. Zachęcamy do przejrzenia i zainspirowania się zdjęciami i pozostałymi tekstami. Polecamy też nowy dział "Kulisy jednej fotografii", w którym spotkają się państwo z historią powstania świątecznego autoportretu Łukasza Pietrzaka.
Strona została zoptymalizowana w przeglądarkach: Mozilla Firefox > 3, Chrome, Internet Explorer > 7 oraz Opera. Polecana rozdzielczość ekranu 1280 x 1024