Facebook
Poczta
Forum
Sklep
Logowanie
Dodaj
zdjęcie
Wydrukuj
zdjęcie

Od 1996 roku Foto-Kurier
jest jedynym polskim
przedstawicielem
panelu fotograficznego
stowarzyszenia EISA

SZUKAJ

Dariusz Dura: Na szerszeniowym szlaku - pełny artykuł Foto-Kurier 6/06

ciąg dalszy...


Tylko pszczoły afrykańskie nauczyły się zabijać szerszenia „zwiadowcę”, ale – co ciekawe –  nie przez ukąszenie. Atakują go w kilkadziesiąt osobników i szczelnie „obklejają”, tworząc kokon utworzony z żywych ciał.  Następnie wprawiając swe ciała w drgania i sztucznie podnoszą temperaturę wewnątrz kokonu do 45 stopni. Szerszeniowi, który znajduje się w środku ścinają się białka i umiera. czywiście ta metoda walki sprawdza się tylko w walce z pojedynczymi osobnikami. Jeżeli jest ich kilkanaście lub kilkadziesiąt los ula wydaje się przesądzony.
 


Potem drapieżcy wchodzą do środka barci i dobierają się do miodu i larw, przenosząc zdobycz do swojego gniazda. Gniazdo szerszeni to Państwo-Miasto. Zakładane jest na wiosnę przez królową, która przezimowała w jakimś zakamarku. Buduje ona z  przeżutej masy drzewnej kilka komórek (wylotem zwróconych ku dołowi) a w nich składa jaja, przyklejając je do dna. Z jaj wylęgają się larwy, które stopniowo rosnąc (karmione przez królową) wypełniają je swoimi ciałami. Po uzyskaniu dojrzałości, larwy zamykają się w komórce lęgowej i przepoczwarczają w miniatury osobników dorosłych. Małe szerszenie przegryzają wieczko i wychodzą na zewnątrz, przejmując stopniowo funkcje robotnic, budowniczych, piastunek i strażników roju. Im  jest ich  więcej, tym bardziej królowa jest zajęta na miejscu,  zajmując się wyłącznie  składaniem jaj. Populacja szerszeni jest więc coraz liczniejsza, a cała społeczność  nastawia się  na wychowanie jak największej ilości potomstwa. To decyduje o sile owadziej społeczności. Jesienią gniazdo ma wielkość ludzkiej głowy.

 



Szerszeń jest tygrysem świata owadów. Nawet modliszka otoczona sławą drapieżcy, schodzi mu z drogi. Mimo  swej wielkości, rozbójnik potrafi znakomicie latać. Może nawet (wzorem kolibra) zawisnąć nieruchomo w powietrzu aby ukraść zdobycz z sieci pajęczej, przecinając żuwaczkami nitki wokół omotanej ofiary. Ma wtedy łup pięknie zapakowany, gotowy do transportu w kierunku gniazda. Widziałem  szerszenie, atakujące z powodzeniem trzykrotnie od nich większą ważkę. Po upolowaniu zdobyczy, podwiesza się taki na tylnych odnóżach, pod jakąś gałązką i przygotowuje ofiarę do transportu, odcinając żuwaczkami wystające skrzydełka, nóżki itp. Tak obrobiony łup dopiero zanosi do gniazda (jest wtedy poręczniejszy w transporcie). Szerszenie zaspokajają pragnienie w ciekawy sposób. Kaleczą żuwaczkami drzewa (szczególnie wierzby)  i piją wyciekający z nich słodkawy sok. Z takiego „pojnika” korzystają przez kilka dni. Gasząc  pragnienie, przebywają w jednym miejscu przez kilka minut, stanowiąc wymarzony cel dla Makro-fotografa. W pobliżu ściekającego soku gromadzi się dużo much i innych owadów, mogących stanowić potencjalną zdobycz naszego bohatera. Jeżeli fotograf przyrodnik chce wzmocnić efekt działania  „pojnika” może przez kilka dni z rzędu smarować korę w tym miejscu wodą z miodem. Po 3-4 dniach takiego nęcenia, będziemy mieli w tym miejscu zatrzęsienie szerszeni.

Możemy wtedy uwiecznić sceny walk powietrznych o dostęp do pokarmu. Mnie zdarzało się przebywać z 30 – 40 szerszeniami  naraz. W zasadzie,  wielokrotnie przebywając i fotografując w pasiekach, otoczony rojem pszczół uodporniłem się  na agresywne brzęczenie. Jednak tutaj wrażenie  jest takie, że gdyby rój pszczół był motorynkami lub skuterami, to sfora szerszeni przypomina ryk Harlejów Dawidsonów! Adrenalina wydziela się wtedy , że ho, ho! Jest to więc temat fotograficzny dla ludzi o mocnych nerwach. Nawet przebywanie na żmijowisku nie dostarcza takich wrażeń! Możemy więc w tym przypadku mówić chyba o fotograficznych „ sportach ekstremalnych”. A  potem cieszyć się w domu ciekawymi fotkami. Czego i Państwu szczerze życzę.


Dariusz Dura

Artykuł ukazał się w Foto-Kurierze 6/06

 

 



 
data dodania: 24-07-2012
 
godzina dodania: 02:05
 
odsłon: 14509
powrót na stronę główną »

fotografia

Komentarze

zostaw komentarz

sortuj według daty: rosnąco | malejąco

Artykuł nie był jeszcze komentowany.
Zostaw swój komentarz właśnie teraz.
powrót na stronę główną »



Zobacz także:

fotografia
Foto-Kurier na weekend: Tomasz Tomaszewski - Sony A7 w Indonezji - artykuł z Wydania Specjalnego Foto-Kuriera 3/14
fotografia
Foto-Kurier na weekend: „Good to Earth” NATURA JAKO SZTUKA - Lavazza 2019 - artykuł z Foto-Kuriera 1-2/19
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Filipiny - archipelag na skraju Azji - artykuł z Foto-Kuriera 12/08
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Meksyk - kraj bajecznych krajobrazów - artykuł z Foto-Kuriera 7/06
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Nie ma drugiego takiego kraju jak Meksyk! - artykuł z Foto-Kuriera 8/10
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Australia - w środku zimy pod namiot - artykuł z Foto-Kuriera 1/11
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Argentyna cz. II: Z Patagonii do wodospadów Iguazu - artykuł z Foto-Kuriera 5/14
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Ziemia Ognista Tierra del Fuego (Argentyna) - artykuł z Foto-Kuriera 7/13
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Macedonia - malowanie światłem - artykuł z Foto-Kuriera 11/14
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Sycylia w obiektywie Fujifilm HS35, śladem Giuseppe Tornatore i włoskiego kina, artykuł z FK 12/13
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Ekwador - ósmy cud świata - artykuł z Foto-Kuriera 8/08
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Galapagos - Jurassic Park - artykuł z Foto-Kuriera 5/10
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Tomek Michniewicz - Malezja, obrazy na każdym kroku - artykuł z Foto-Kuriera 8-9/13


Zdjęcie miesiąca
Kwiecień 2024
zdjęcie miesiąca
© fot. Julian Urbaniak
 
cofnij przenieś na początek strony
Wszelkie prawa zastrzeżone www.foto-kurier.pl  © 2000-2024. (0.110) / 0.101

Strona została zoptymalizowana w przeglądarkach: Mozilla Firefox > 3, Chrome, Internet Explorer > 7 oraz Opera. Polecana rozdzielczość ekranu 1280 x 1024

Polityka plików cookies   |