testowe Dariusz Dura: Na szerszeniowym szlaku - pełny artykuł Foto-Kurier 6/06ciąg dalszy...
Tylko pszczoły afrykańskie nauczyły się zabijać szerszenia „zwiadowcę”, ale – co ciekawe – nie przez ukąszenie. Atakują go w kilkadziesiąt osobników i szczelnie „obklejają”, tworząc kokon utworzony z żywych ciał. Następnie wprawiając swe ciała w drgania i sztucznie podnoszą temperaturę wewnątrz kokonu do 45 stopni. Szerszeniowi, który znajduje się w środku ścinają się białka i umiera. czywiście ta metoda walki sprawdza się tylko w walce z pojedynczymi osobnikami. Jeżeli jest ich kilkanaście lub kilkadziesiąt los ula wydaje się przesądzony.
Potem drapieżcy wchodzą do środka barci i dobierają się do miodu i larw, przenosząc zdobycz do swojego gniazda. Gniazdo szerszeni to Państwo-Miasto. Zakładane jest na wiosnę przez królową, która przezimowała w jakimś zakamarku. Buduje ona z przeżutej masy drzewnej kilka komórek (wylotem zwróconych ku dołowi) a w nich składa jaja, przyklejając je do dna. Z jaj wylęgają się larwy, które stopniowo rosnąc (karmione przez królową) wypełniają je swoimi ciałami. Po uzyskaniu dojrzałości, larwy zamykają się w komórce lęgowej i przepoczwarczają w miniatury osobników dorosłych. Małe szerszenie przegryzają wieczko i wychodzą na zewnątrz, przejmując stopniowo funkcje robotnic, budowniczych, piastunek i strażników roju. Im jest ich więcej, tym bardziej królowa jest zajęta na miejscu, zajmując się wyłącznie składaniem jaj. Populacja szerszeni jest więc coraz liczniejsza, a cała społeczność nastawia się na wychowanie jak największej ilości potomstwa. To decyduje o sile owadziej społeczności. Jesienią gniazdo ma wielkość ludzkiej głowy.
Szerszeń jest tygrysem świata owadów. Nawet modliszka otoczona sławą drapieżcy, schodzi mu z drogi. Mimo swej wielkości, rozbójnik potrafi znakomicie latać. Może nawet (wzorem kolibra) zawisnąć nieruchomo w powietrzu aby ukraść zdobycz z sieci pajęczej, przecinając żuwaczkami nitki wokół omotanej ofiary. Ma wtedy łup pięknie zapakowany, gotowy do transportu w kierunku gniazda. Widziałem szerszenie, atakujące z powodzeniem trzykrotnie od nich większą ważkę. Po upolowaniu zdobyczy, podwiesza się taki na tylnych odnóżach, pod jakąś gałązką i przygotowuje ofiarę do transportu, odcinając żuwaczkami wystające skrzydełka, nóżki itp. Tak obrobiony łup dopiero zanosi do gniazda (jest wtedy poręczniejszy w transporcie). Szerszenie zaspokajają pragnienie w ciekawy sposób. Kaleczą żuwaczkami drzewa (szczególnie wierzby) i piją wyciekający z nich słodkawy sok. Z takiego „pojnika” korzystają przez kilka dni. Gasząc pragnienie, przebywają w jednym miejscu przez kilka minut, stanowiąc wymarzony cel dla Makro-fotografa. W pobliżu ściekającego soku gromadzi się dużo much i innych owadów, mogących stanowić potencjalną zdobycz naszego bohatera. Jeżeli fotograf przyrodnik chce wzmocnić efekt działania „pojnika” może przez kilka dni z rzędu smarować korę w tym miejscu wodą z miodem. Po 3-4 dniach takiego nęcenia, będziemy mieli w tym miejscu zatrzęsienie szerszeni. Możemy wtedy uwiecznić sceny walk powietrznych o dostęp do pokarmu. Mnie zdarzało się przebywać z 30 – 40 szerszeniami naraz. W zasadzie, wielokrotnie przebywając i fotografując w pasiekach, otoczony rojem pszczół uodporniłem się na agresywne brzęczenie. Jednak tutaj wrażenie jest takie, że gdyby rój pszczół był motorynkami lub skuterami, to sfora szerszeni przypomina ryk Harlejów Dawidsonów! Adrenalina wydziela się wtedy , że ho, ho! Jest to więc temat fotograficzny dla ludzi o mocnych nerwach. Nawet przebywanie na żmijowisku nie dostarcza takich wrażeń! Możemy więc w tym przypadku mówić chyba o fotograficznych „ sportach ekstremalnych”. A potem cieszyć się w domu ciekawymi fotkami. Czego i Państwu szczerze życzę. Dariusz Dura Artykuł ukazał się w Foto-Kurierze 6/06
data dodania: 24-07-2012
godzina dodania: 02:05
odsłon: 14542
powrót na stronę główną »
Komentarzesortuj według daty: rosnąco | malejąco
Artykuł nie był jeszcze komentowany.
Zostaw swój komentarz właśnie teraz. Zobacz także:Foto-Kurier na weekend: Tomasz Tomaszewski - Sony A7 w Indonezji - artykuł z Wydania Specjalnego Foto-Kuriera 3/14
Foto-Kurier na weekend: „Good to Earth” NATURA JAKO SZTUKA - Lavazza 2019 - artykuł z Foto-Kuriera 1-2/19
Foto-Kurier na weekend: Argentyna cz. II: Z Patagonii do wodospadów Iguazu - artykuł z Foto-Kuriera 5/14
Foto-Kurier na weekend: Sycylia w obiektywie Fujifilm HS35, śladem Giuseppe Tornatore i włoskiego kina, artykuł z FK 12/13
Foto-Kurier na weekend: Tomek Michniewicz - Malezja, obrazy na każdym kroku - artykuł z Foto-Kuriera 8-9/13
Czwarty etap Ligi Foto-Kuriera 2024 pt. "Brzeg" - zgłoszenia tylko do 6 maja Montaż powstał ze zdjęć następujących osób: Andrzej Bocheński, Kamil Górawski, Mariusz Kulesza, Piotr Dras, Robert Sic i Sylwia Tylkowska. Autorzy zdjęć wykorzystanych w montażu, wysłali już swoje prace. Zainspiruj się nimi i w dowolnym momencie dołącz do zabawy. Do wygrania ponad 16 tys. złotych. Zgłoszenia tylko do 6 maja 2024 r. LIGA Foto-Kuriera 2024 - poznaj tematy - do wygrania nagrody za ponad 16 tys. zł Dołącz do konkursu na dowolnym jego etapie. LIGA Foto-Kuriera 2024 ma 9 -etapów. Zdjęcia jpg (RGB) mieszczące się w kwadracie 1200 x 1200 (mniejsze niż 2 MB) pikseli można wgrywać do serwisu zgdonie z terminarzem podanym dalej. Zapoznaj się z regulaminem konkursu i pulą nagród comiesięcznych i finałowych. Wartość nagród przekracza 16 tysięcy zł. OM System M.ZUIKO DIGITAL ED 150-600 mm f/5–6,3 IS - odpowiednik 1200 mm 30 stycznia 2024 r. firma OM Digital Solutions Corporation zaprezentowała obiektyw będący odpowiednikiem ogniskowych 300-1200 mm dla małego obrazka. M.ZUIKO DIGITAL ED 150-600 mm f/5,0-6,3 IS firmy OM System to superteleobiektyw zmiennoogniskowy zgodny z systemem Micro Four Third. Jego najdłuższa ogniskowa jest odpowiednikiem 1200 mm, a nawet... Strona została zoptymalizowana w przeglądarkach: Mozilla Firefox > 3, Chrome, Internet Explorer > 7 oraz Opera. Polecana rozdzielczość ekranu 1280 x 1024 Polityka plików cookies | |