Facebook
Poczta
Forum
Sklep
Logowanie
Dodaj
zdjęcie
Wydrukuj
zdjęcie

Od 1996 roku Foto-Kurier
jest jedynym polskim
przedstawicielem
panelu fotograficznego
stowarzyszenia EISA

SZUKAJ

Foto-Kurier na weekend: Ziemia Ognista Tierra del Fuego (Argentyna) - artykuł z Foto-Kuriera 7/13

ciąg dalszy...

 

Rejon Przylądka Horn. Urokliwe wysepki, część z nich należy do Chile. W tym rejonie bardzo łatwo można przekraczać granice morską, która w żaden sposób nie jest oznaczona.

Rejon Przylądka Horn. Urokliwe wysepki, część z nich należy do Chile. W tym rejonie bardzo łatwo można przekraczać granice morską, która w żaden sposób nie jest oznaczona; fot. Ryszard Sobolewski.

 

Na tych stepach pasą się stada owiec, krów, strusiów nandu, a także dziko biegających guanako, które są krewnymi wielbłądów. Rancza oddalone są od siebie wiele kilometrów i tylko na bezkresnych drogach można spotkać pojedyncze zabłąkane auta, a także tubylców- rolników którzy nazywani są tutaj gaucho. Docierając do Rio Gallegos lub do El Calafate należy koniecznie wybrać się na wycieczkę do Parku Narodowego Los Glaciares w południowo-zachodniej prowincji Santa Cruz. Jest to jedna z najważniejszych atrakcji turystycznych w argentyńskiej Patagonii. To pole lodu jest trzecią co do wielkości na świecie rezerwą wody pitnej. Lodowiec Perito Moreno jest największym spośród wciąż rozrastających się lodowców świata. Rozciąga się na powierzchni 258 km kwadratowych, a jego długość to ok 30 km, szerokość ok. 5 km, a średnia wysokość to ok. 74 m. Lodowiec cały czas ewoluuje – rozrasta się, i cofa, rozrasta się i cofa.

 

Mimo bardzo srogich warunków klimatycznych można spotkać także kwiaty, które z pietyzmem są pielęgnowane.

Mimo bardzo srogich warunków klimatycznych można spotkać także kwiaty, które z pietyzmem są pielęgnowane; fot. Ryszard Sobolewski.

 

Dotarcie do niego z El Calafate to trochę więcej jak 2 godziny jazdy autobusem, połączenie z nim mają regularne linie autobusowe ale proponuję wykupić za ok. 30 dolarów wycieczkę, która rozwiąże nam problem z dojazdem, powrotem, biletami wstępu do parku narodowego oraz z biletami na statek podpływający tuż obok czoła lodowca, ale mimo to w bezpiecznej od niego odległości. Koniecznie trzeba się wybrać na taką wyprawę statkiem i obserwować jak ta potężna masa lodu „pracuje – żyje”. Odrywające się wielo tonowe bryły lodu wpadają bezpośrednio do Lago Argentino tworząc imponujący spektakl. Powstają przeróżnego kształtu rzeźby przypominające czasami łukowate wrota do pałaców, a czasami iglice wieżowców, które za moment zapadają się w błękitnych wodach jeziora. Bardziej zasobni finansowo turyści mogą również wybrać się na kilkugodzinny trekking po powierzchni (skorupie) lodowca – koszt ok. 200 dolarów. Jest to z jednej strony fascynujące bo w miejsca, na których stawia się stopy, do chwili obecnej nie miały styczności z cywilizacją, a z drugiej strony niebezpieczne bo w każdej chwili można wpaść w szczelinę z której czasami nie ma możliwości wyjścia. Dreszczyk emocji pomimo silnego mroźnego wiatru powoduje, że po plecach płyną ciepłe krople potu. Wracając na ląd zaskoczy nas zmyślnie skonstruowany kilkukilometrowy szlak tarasów widokowych, z których widoki na lodowiec dla mniej odważnych dają równie przepiękną ucztę dla oczu.

 

Terminal w Ushuaia. Gdy wyrusza się w rejon Przylądka Horn, w tym budynku jest odprawa paszportowa. Również można wykupić wycieczki na ­Antarktykę.

Terminal w Ushuaia. Gdy wyrusza się w rejon Przylądka Horn, w tym budynku jest odprawa paszportowa. Również można wykupić wycieczki na ­Antarktykę; fot. Ryszard Sobolewski.

 

Innym pięknym i surowym miejscem jest leżący po chilijskiej stronie Patagonii park narodowy Torres del Paine. W nim znajdziemy mnóstwo jezior, wodospadów i skalnych turni, gdzie można spotkać pasące się na halach guanaco. W tym rejonie możemy przekraczać granicę bez przeszkód ponieważ Polacy podróżujący po Ameryce Południowej nie potrzebują wiz i niemal jest tak jak w Unii Europejskiej. Z tym, że tutaj potrzebujemy ważnego paszportu, a nie dowodu osobistego. Podróżowanie po Argentynie jest bardzo łatwe z tym, że bardzo uciążliwe ze względu na odległości. Z Buenos Aires do Patagonii możemy dojechać autobusami, lecz jest to kilkudziesięciogodzinna wyprawa. Autobusy są naprawdę bardzo luksusowe, a turysta czuje się jak w samolocie. Wykupując bilet z miejscami leżącymi umożliwia nam, że w nocy możemy spać, a w dzień podziwiać krajobraz za oknem. Dodatkowo na pokładzie autobusów są stewardessy, które w odpowiednich do pory doby roznoszą posiłki, napoje gorące i zimne itp. i oczywiście wewnątrz jest łazienka. Bilety na tak długie trasy nie mają wygórowanych cen i kształtują się przeważnie wokolicach 500–700 zł (zależy od firmy), najdroższe są te z „łóżkami” do spania, a następnie z do połowy rozkładającymi się fotelami. Z Buenos do El Calafate jest ok. 3000 km.

 

W oddali latarnia morska na Przylądku Horn, jest ona najdalej wysuniętą na południe latarnią. Dawniej ta latarnia ostrzegała śmiałków przed niebezpiecznymi w tym rejonie skałami.

W oddali latarnia morska na Przylądku Horn, jest ona najdalej wysuniętą na południe latarnią. Dawniej ta latarnia ostrzegała śmiałków przed niebezpiecznymi w tym rejonie skałami; fot. Ryszard Sobolewski. 

 

Inną opcją jest wykupienie biletu lotniczego z kilkoma przystankami, gdzie zatrzymujemy się w miejscach nas interesujących i po kilku dniach wznawiamy podróż samolotem, jest to bardzo wygodne i nie wiele droższe od przejazdów luksusowym autokarem. Ja wykupiłem bilet z Europy do Buenos Aires i z Buenos do Ushuaia właśnie z takim przystankiem kilkunasto dniowym i dalszy przelot do El Calafate. Całkowity koszt tej trasy przelotowej zamknął się w niespełna 4000 zł. Jednak zważywszy na piękno tego rejonu drogę powrotną zaplanowałem przejechać autobusami. Dalsza relacja z podróży w kierunku północnym przez wszystkie najciekawsze miejsca, a między innymi półwysep Valdes, San Ignacio, Cordobę, Buenos Aires, aż do wodospadów Iguazu, zaprezentowana zostanie wkrótce na łamach Foto-Kuriera. Natomiast wybierającym się w najbliższym czasie proponuję wizytę w Ambasadzie Argentyny w Warszawie, która się mieści przy ul. Brukselskiej 9. Obsługa ambasady jest bardzo życzliwa i udzieli wszelkiej pomocy wybierającym się do tego pięknego i ogromnego terytorialnie kraju.

 

Ryszard Sobolewski

 

Ryszard Sobolewski

Zawodowo podinspektor Policji – ekspert badań fotograficznych i zapisów wizualnych w Instytucie Badawczym Centralnego Laboratorium Kryminalistyczne Policji, z zamiłowania podróżnik, dziennikarz i fotoreporter. Zakochany w krajach Ameryki Łacińskiej. Za propagowanie kultury meksykańskiej na terenie Polski wyróżniony zaproszeniem do Meksyku w 2010 roku przez prezydenta tego kraju Felipe Calderona. Natomiast w 2012 roku za propagowanie kultury Ekwadoru wyróżniony przez Rząd Ekwadoru tytułem Przyjaciela Narodu Ekwadorskiego. Autor kilkudziesięciu artykułów o tematyce fotografii badawczej i podróżniczej, a także autor ponad 210 wystaw fotograficznych na terenie Polski i za granicą.

 

Tekst i zdjęcia: Ryszard Sobolewski

Artykuł ukazał się w Foto-Kurierze 7/13
Całe wydanie możesz przejrzeć tutaj

 

Zobacz również:
Argentyna cz. II: Z Patagonii do wodospadów Iguazu
 

 



 
data dodania: 26-06-2020
 
godzina dodania: 11:00
 
odsłon: 3792
powrót na stronę główną »

fotografia

Komentarze

zostaw komentarz

sortuj według daty: rosnąco | malejąco

Artykuł nie był jeszcze komentowany.
Zostaw swój komentarz właśnie teraz.
powrót na stronę główną »



Zobacz także:

fotografia
Foto-Kurier na weekend: Tomasz Tomaszewski - Sony A7 w Indonezji - artykuł z Wydania Specjalnego Foto-Kuriera 3/14
fotografia
Foto-Kurier na weekend: „Good to Earth” NATURA JAKO SZTUKA - Lavazza 2019 - artykuł z Foto-Kuriera 1-2/19
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Filipiny - archipelag na skraju Azji - artykuł z Foto-Kuriera 12/08
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Meksyk - kraj bajecznych krajobrazów - artykuł z Foto-Kuriera 7/06
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Nie ma drugiego takiego kraju jak Meksyk! - artykuł z Foto-Kuriera 8/10
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Australia - w środku zimy pod namiot - artykuł z Foto-Kuriera 1/11
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Argentyna cz. II: Z Patagonii do wodospadów Iguazu - artykuł z Foto-Kuriera 5/14
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Macedonia - malowanie światłem - artykuł z Foto-Kuriera 11/14
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Sycylia w obiektywie Fujifilm HS35, śladem Giuseppe Tornatore i włoskiego kina, artykuł z FK 12/13
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Ekwador - ósmy cud świata - artykuł z Foto-Kuriera 8/08
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Galapagos - Jurassic Park - artykuł z Foto-Kuriera 5/10
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Tomek Michniewicz - Malezja, obrazy na każdym kroku - artykuł z Foto-Kuriera 8-9/13


Zdjęcie miesiąca
Kwiecień 2024
zdjęcie miesiąca
© fot. Halina Kubiak
 
cofnij przenieś na początek strony
Wszelkie prawa zastrzeżone www.foto-kurier.pl  © 2000-2024. (0.107) / 0.096

Strona została zoptymalizowana w przeglądarkach: Mozilla Firefox > 3, Chrome, Internet Explorer > 7 oraz Opera. Polecana rozdzielczość ekranu 1280 x 1024

Polityka plików cookies   |