Facebook
Poczta
Forum
Sklep
Logowanie
Dodaj
zdjęcie
Wydrukuj
zdjęcie

Od 1996 roku Foto-Kurier
jest jedynym polskim
przedstawicielem
panelu fotograficznego
stowarzyszenia EISA

SZUKAJ

Foto-Kurier na weekend: Tomasz Michniewicz - Człowiek to nie eksponat - artykuł Foto-Kurier 6/18

ciąg dalszy...

 

 

Studentki medycyny. „Nie szukasz dziewczyny?”. Żart rzuciła ta w środku. Rijad, Arabia Saudyjska, najbardziej konserwatywny (rzekomo) kraj muzułmański świata.

Studentki medycyny. „Nie szukasz dziewczyny?”. Żart rzuciła ta w środku. Rijad, Arabia Saudyjska, najbardziej konserwatywny (rzekomo) kraj muzułmański świata.

 

F-K.: Płacimy fotografowanym za zdjęcia?
T.M.:
Nie, nigdy. To jest wypaczenie idei fotografii na każdym polu. Jeśli ktoś zarabia na pozowaniu, bo robi to zawodowo, jak często zdarza się to w popularnych turystycznie, egzotycznych z naszego punktu widzenia miejscach, fotografujesz tak naprawdę nie „nepalskiego sadhu”, „Masaja” czy „plemiona doliny Omo”, tylko sztuczny twór powstały na potrzeby turystów. To jest odpowiednik dziewczyny na rynku ubranej w kurpiowski strój ludowy w trakcie Dnia Truskawki, która pozuje jako „tradycyjna Polka”. Nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Ale potem te obrazy powielane na Zachodzie podtrzymują przeświadczenie, że odległe miejsca to tylko rajskie plaże i prymitywni, egzotyczni ludzie w widowiskowych strojach. W Addis Abebie (Etiopia) są trzy linie metra. W Warszawie są tylko dwie. A zdjęcia z Etiopii pokazują głównie mniejszości etniczne Banna, Hamerów czy Mursi z drewnianymi krążkami w dolnej wardze. Względnie mnichów w wykutych w skałach kościołach Lalibeli. Lubimy pielęgnować tę XIX-wieczne, magiczne wyobrażenie odległych krain, ale tak naprawdę to nikomu nie służy.

 

Świątynia Kali, Nepal. Asceta sadhu lub naciągacz. Nigdy nie wiesz.

Świątynia Kali, Nepal. Asceta sadhu lub naciągacz. Nigdy nie wiesz.

 

F-K.: A płacimy za zdjęcia zwykłym ludziom, nie tym „zawodowym pozującym”?
T.M.:
Tym bardziej nie. Wtedy fotografia zamienia się w transakcję. Stań tutaj, bardziej w lewo, niech no pan przytrzyma blendę. Dla mnie to nie ma nic wspólnego z reportażem, którym się zajmuję. Jasne, nie raz i nie dwa widziałem w trasie ludzi, którzy tak pięknie prezentowali się w kadrze, że natychmiast chciałem zrobić zdjęcie. Na przykład gdzieś we wschodnim Zimbabwe – idziesz drogą, ktoś sprzedaje banany. Cudne zmarszczki, piękna twarz, kosz na plecach. Obraz inności. Możesz spytać o pozwolenie i najczęściej usłyszysz odmowę, więc jakaś forma zapłaty wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. Wiele osób traktuje takie sytuacje jak bazar zdjęć. Masz tu dolara, a ja sobie zrobię kilkadziesiąt fotek. Jeśli spojrzeć na kontekst, nierówności ekonomiczne – to jest tragiczne zachowanie, wychodzisz z pozycji siły i uprzywilejowania, zmieniając człowieka w produkt na sprzedaż. Z drugiej strony, tak po prostu wyciągnąć aparat i zacząć robić zdjęcia bez pytania to najgorszy pokaz białej wyższości, na jaki się można zdobyć w Afryce. W takich sytuacjach po prostu kupuję od tego człowieka banany. Płacę za usługę, którą oferuje, a nie za jego „egzotyczny” dla mnie wygląd. Zjemy razem, poczęstuję pana, pośmiejemy się, pogadamy gestami. Dopiero wtedy wyciągam aparat. Jeśli protestuje, trudno. Najlepsze zdjęcia to zawsze te, których nie udało nam się zrobić.

 

Północny Laos. Kobieta z plemienia Akha, zamieszkującego tamtejszą dżunglę. Na zdjęciu nie widać dżinsów i chińskiego podkoszulka.

Północny Laos. Kobieta z plemienia Akha, zamieszkującego tamtejszą dżunglę. Na zdjęciu nie widać dżinsów i chińskiego podkoszulka.

 

F-K.: Jesteś w podróży nawet połowę roku, powiedz czym dla Ciebie, mającego tak dynamiczne życie, jest fotografia i fotografowanie?
T.M.:
Ta wielozadaniowość to niestety mój największy ból. O niczym nie marzę tak, jak o tym, żeby gdzieś się zaszyć samotnie na dwa tygodnie z aparatem i nie robić nic, tylko wyczekiwać na odpowiednie kadry. Najczęściej jednak fotografia to tylko jedna ze składowych projektu – wyprawy o charakterze wyczynowym, zbierania materiału do książki albo jakiegoś komercyjnego przedsięwzięcia, gdy prowadzę kogoś w świat na zlecenie. To ograniczenie, ale też świetna szkoła. Masz mało czasu, musisz być stale gotowy, myśleć błyskawicznie i dobrze zarządzać czasem. Inną rolę gra sprzęt – musi być uniwersalny, lekki. Mobilność kosztem możliwości.

 

Festiwal Wegetariański na Phuket, Tajlandia. Piękna w warstwie symbolicznej tradycja, spłaszczana przez media do święta samookaleczenia.

Festiwal Wegetariański na Phuket, Tajlandia. Piękna w warstwie symbolicznej tradycja, spłaszczana przez media do święta samookaleczenia.

 

F-K.: Patrząc na Twoje zdjęcia, widoczna jest afirmacja życia. Dostrzegamy pewnego rodzaju balans – pokazujesz zarówno sprawy ważne, czasami trudne, ale również pokazujesz piękno naszego świata i życia. Co jest Twoim ulubionym tematem zdjęć?
T.M.:
Najbardziej lubię zderzać w fotografiach nasze wyobrażenie danych miejsc z ich rzeczywistym obrazem. Zaglądać za kulisy, pokazywać je. Mam ten komfort, że jestem ambasadorem marki KLM i dzięki temu mogę latać, gdzie tylko chcę samolotami tej linii (bardzo ją zresztą polecam). To umożliwia inaczej poznawać świat, wracać w te same miejsca wielokrotnie. W Bangkoku jest stadion Ratchadamnoen, na którym prawie codziennie odbywają się prestiżowe walki muay thai. Światła, telewizja, wywiady, hostessy – pełny pakiet, jak w Las Vegas. Ale na zapleczu brud, smród, opieka medyczna sprowadzona do worka z lodem i biletu na autobus do domu. Malediwy to też dobry przykład. Każdy je sobie wyobraża jako archipelag rajskich wysp, jak z pocztówki. Owszem, to prawda, tak wyglądają. Ale dlatego, że przed twoim przyjazdem pojawi się na nich ekipa sprzątająca, żeby twoja „bezludna wyspa”, za która płacisz tysiąc dolarów za dobę była idealna. Zawalona śmieciami wyrzucanymi przez morze taka idealna nie jest.

 

ciąg dalszy artykułu na następnej stronie...






 
data dodania: 21-06-2019
 
godzina dodania: 16:20
 
odsłon: 10649
powrót na stronę główną »

fotografia

Komentarze

zostaw komentarz

sortuj według daty: rosnąco | malejąco

Artykuł nie był jeszcze komentowany.
Zostaw swój komentarz właśnie teraz.
powrót na stronę główną »



Zobacz także:

fotografia
Dla ochłody "Magia Północy" - wywiad z Dariuszem Bruhnke, pogromcą zorzy polarnej z Foto-Kuriera 10/20 - w wersji dla każde
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Florian Schulz - najlepszy fotograf środowiska naturalnego. Wywiad z Foto-Kuriera nr 3/2011
fotografia
Fotografia reklamowa - Arek Kempka - wywiad - pełna wersja z Foto-Kuriera 2/2013; Foto-Kurier na weekend
fotografia
Karol Nienartowicz - Krajobraz górski - wywiad z Foto-Kuriera 4/22 - na weekend
fotografia
Foto-Kurier na weekend - ABC mistrzowskiego krajobrazu: Marek Biegalski - artykuł z Foto-Kuriera 4-5/20
fotografia
Czarek Sokołowski fotograf „demokracji”, czyli o ważnych sprawach obiektywnie, artykuł z FK 12/20
fotografia
Fotografia to pasja, która pozwala mi żyć - wywiad z Jerzym Kośnikiem z Foto-Kuriera 8/96
fotografia
Fujifilm optymistycznie patrzy w pszyszłość - wywiad z Tomaszem Taberskim o działaniach firmy w dobie pandemii
fotografia
Foto-Kurier na weekend: Fotografuje najszybsze samoloty świata - artykuł z Foto-Kuriera 1/11
fotografia
Fotograf do zadań specjalnych - Marek Arcimowicz - pełny artykuł z Foto-Kuriera 7/18, czyli Foto-Kurier na weekend
fotografia
Zbigniew Staszyszyn - "Na szczycie był przed Alpinistami" - wywiad z Foto-Kuriera 6/1996
fotografia
"Na szczycie był przed Alpinistami II" - ciąg dalszy wywiadu ze Zbigniewem Staszyszynem - pełny tekst z Foto-Kuriera 7/96


Zdjęcie miesiąca
Marzec 2024
zdjęcie miesiąca
© fot. Halina Kubiak
 
cofnij przenieś na początek strony
Wszelkie prawa zastrzeżone www.foto-kurier.pl  © 2000-2024. (0.138) / 0.122

Strona została zoptymalizowana w przeglądarkach: Mozilla Firefox > 3, Chrome, Internet Explorer > 7 oraz Opera. Polecana rozdzielczość ekranu 1280 x 1024

Polityka plików cookies   |