Wydania FK: 169,
publikacje: 9011,
wydarzenia: 2235,
opisy i testy: 2073,
galerie zdjęć: 287181,
użytkownicy: 9693
Trwa wyszukiwanie informacji - proszę czekać ...
Wyniki wyszukiwania dla podświetlonej kategorii
Foto-Kurier na weekend: Tomasz Michniewicz - Człowiek to nie eksponat - artykuł Foto-Kurier 6/18
Człowiek to nie eksponat, czyli między innymi o tym jak szanować fotografowanych podczas wakacyjnych wojaży. Wyjątkowy wywiad z Tomaszem Michniewiczem otwierający nowy cykl pt. ,,Druga strona obiektywu’’, w którym autor opowiada nie tylko o swoich fotograficznych doświadczeniach podróżniczych, ale też udziela rad o tym jak skutecznie i efektywnie fotografować podczas podróży.
Z dziesięciu rad Tomka Michniewicza – czasem warto odłożyć aparat. Przeżycia są ważniejsze niż zdjęcia.
Foto-Kurier: Przedstawiając w ujęciu bardzo ramowym Twój zakres działań: jesteś dziennikarzem, mówcą, podróżnikiem, organizatorem niesamowitych wypraw, autorem bestsellerów tj. ,,Samsara’’, ,,Swoją drogą’’ czy ,,Świat równoległy’’, fotografem, laureatem wielu nagród. Która z tych ról jest dla Ciebie szczególnie ważna, bez której nie mógłbyś sobie wyobrazić siebie, która z nich daje Ci najwięcej energii i motywacji do działania?
Tomek Michniewicz: Pracując na etacie jesteś w pewien sposób określony – stanowiskiem, które zajmujesz. Moje życie potoczyło się tak, że na etat patrzyłem zawsze z daleka, bo albo mnie nigdzie nie chcieli, albo mnie akurat nie było w kraju. Przez 17 lat musiałem sobie radzić, skubiąc różne prace i zlecenia, a ucząc się w locie. I dziś największą satysfakcję czerpię właśnie z tej różnorodności – codziennie robię coś innego. Dziś piszę książkę i prowadzę szkolenie, jutro siedzę w studiu radiowym, a pojutrze zabieram pana prezesa dużej firmy do dżungli, żeby mógł się skonfrontować z zupełnie nowym środowiskiem i przeżyć przygodę życia. Rutyna by mnie zabiła.
Tomek Michniewicz
Dziennikarz, reportażysta, fotograf, mówca, podróżnik i organizator wypraw. Autor czterech bestsellerowych, nagradzanych reportaży książkowych. Autor programu “Inny świat” w telewizji TTV, audycji “Mapa świata” w Radiu Zet (a wcześniej “Reszty świata” w Jedynce i “Trójka Przekracza Granice” w Trójce) i założyciel projektu Manufaktura Podróży. Laureat czterech statuetek na festiwalu sztuki mediów i podróży Mediatravel, nominowany m.in. do nagrody National Geographic “Traveler”. Członek jury Kolosów, najważniejszej nagrody podróżniczo-eksploratorskiej w Polsce.
F-K.: Prowadzisz szkolenia Travel Pro dla osób, które chcą zostać „zawodowymi podróżnikami”, połączyć zarabianie pieniędzy z pasją, w tym fotograficzną.
T.M.: To nie jest łatwe życie, ale za to bardzo satysfakcjonujące. Szkolenia Travel Pro trwają dwa dni. Podczas nich można się dowiedzieć wszystkiego, co jest potrzebne, żeby utrzymać się z podróży. To między innymi kwestie fotografii – jaki materiał zbierać, jak go katalogować w bazie, jak go sprzedawać, komu i za ile, jakie zdjęcia „opłaca się” robić i jak wyciągnąć maksimum wartości z każdego wyjazdu. Ale chodzi też o publikację tekstów czy zarabianie na pokazach zdjęć na festiwalach podróżniczych czy w domach kultury. Do tego dochodzi obszerna część poświęcona finansom – jak szukać sponsorów, skąd brać pieniądze na podróże, na co uważać w umowach, jakich błędów na rynku nie popełniać, jak organizować wyjazdy profesjonalne, nagłaśniać projekty, funkcjonować skutecznie na rynku. To zresztą dość zawiły temat, najlepiej chyba byłoby zajrzeć po więcej szczegółów na moją stronę – tomekmichniewicz.pl
Maroko. Erg piaszczysty zachodniej Sahary.
F-K: Patrząc na kalendarz, jesteśmy teraz w gorącym czasie planowania podróży, jakie destynacje w Polsce i za granicą rekomendujesz dla pasjonatów fotografii na najbliższe miesiące?
T.M.: Jeśli mówimy o wyjazdach fotograficznych, zawsze przede wszystkim biorę pod uwagę dwa kryteria: pogodę i lokalne wydarzenia o charakterze specjalnym – święta, ceremonie, tradycje. Nasze lato jest o tyle paskudnym sezonem, że wtedy najlepsza pogoda jest u nas, w Europie, a niemal wszędzie indziej – raczej parszywa, co utrudnia pracę. W Azji Południowo-Wschodniej trwa monsun i jest duża wilgotność, Bliski Wschód i Maghreb to upały po 45°, w Afryce subsaharyjskiej tamtejsza zima (z przymrozkami w nocy), a na przykład na Karaibach – sezon huraganów. W Europie w lecie – turystów tłum, co przy kadrowaniu doprowadza do szału, jak wszyscy wiemy. Gdybym miał coś wybierać w tym czasie, to byłyby to: południowa Afryka (nasze lato to te klasyczne, pocztówkowe krajobrazy w żółto-płowych tonacjach), Malezja (gdzie monsun jest najmniej dotkliwy) albo na przykład Kolumbia (buzująca kultura w każdym zakątku, kolorowo i pogodnie).
Pigmeje Baka, nomadzi zamieszkujący lasy deszczowe Afryki Centralnej.
F-K: Promujesz odpowiedzialne podróżowanie i świadomość ekologiczną. Podczas podróży często jesteśmy świadkami różnych sytuacji, zdarzeń wyjątkowych dla danego miejsca, kultury danego kraju – o czym powinniśmy pamiętać biorąc aparat do ręki, będąc po drugiej stronie obiektywu?
T.M.: Fotografowie wpadają często w stan, który nazywam „aparatozą”. Z okiem przy aparacie mają wrażenie, że stają się niewidzialni. Trochę jak małe dzieci, które zasłaniają oczy, żeby „zniknąć”. Przyklejeni do body tak bardzo skupiamy się na ustrzeleniu odpowiedniego kadru, że często wchodzimy w bardzo inwazyjny sposób w kameralne, intymne sytuacje. Widzę to za każdym razem w buddyjskich klasztorach w Nepalu, albo w Laosie, gdzie w Luang Prabang mnisi co rano zbierają do mis ryż, na pogrzebach w Etiopii, na wszelkich wizytach turystów u tzw. „zwykłych ludzi”, ale też w favelach czy slumsach na całym świecie. Rząd mnichów albo żebrzące dzieci, a między nimi fotograf obwieszony sprzętem doświetlający sobie jeszcze kadr fleszem. Zdjęcie się staje ważniejsze niż fotografowany człowiek, a nawet wszyscy ludzie wokół, atmosfera, znaczenie wydarzenia. To bardzo przykry obraz.
Kamerun. Przydrożny sprzedawca towarów z półki mięs. Towar jest na pewno świeży – bo jeszcze żywy.
F-K.: W takim razie jak zrobić takie zdjęcie, nie „psując” sytuacji?
T.M.: Wychodzę z założenia, że relacja z człowiekiem jest najważniejszym czynnikiem powstania dobrego zdjęcia reporterskiego czy podróżniczego. To nie jest dla mnie nigdy „obiekt”, tylko człowiek – Hamid, Dong, Shorai, Wiktor. Ma imię, jakąś osobowość, coś do powiedzenia, przekazania, a przede wszystkim prawo do szacunku i intymności. Nigdy nie robię zdjęć wbrew wyraźnej niechęci osoby fotografowanej, nawet jeśli jej nie wyrazi wprost. Dobrego zdjęcia i tak nie da się zrobić wbrew „obiektowi” – to po prostu niemożliwe.
Pierwsze dni w danym miejscu poznaję w ogóle bez aparatu. Przysiądę gdzieś, porozmawiam, zaprzyjaźnimy się. Wrócę jutro, znowu porozmawiamy. Trzeciego dnia będziemy już znajomymi. Zanim zrobię pierwsze zdjęcie, usłyszę tyle historii i nowych tropów, że sam musiałbym ich szukać pół roku. Dopiero wtedy wyciągam aparat – ludzie inaczej reagują na obcego z dużą lustrzanką, a inaczej na kogoś, z czyją obecnością już się oswoili. Nawet jeśli aparat niesie taki sam. Mniej „zadaniowe”, merkantylne podejście sprawdza się o wiele lepiej.
Fujifilm to koncern mający w swojej ofercie m.in. produkty z zakresu medycyny, poligrafii jak i fotografii. Te ostatnie są oczywiście dla nas najważniejsze, ale i te z dziedzin medycyny, jak chociażby cyfrowe aparaty rentgenowskie, czy też wszelkiego rodzaju urządzenia drukujące nie mogą być dla fotografa profesjonalnego, a nawet entuzjasty fotograficznego obojętne. Coraz częściej mamy do czynienia z wydrukami cyfrowymi, ale w dalszym ciągu te tradycyjne, bazujące na materiałach światłoczułych, są nadal niezwykle ważne w portfolio sprzedażowym firmy Fujifilm.
Bazując na danych publikowanych w raportach CIPA (Camera
& Imaging Product Association, patrz wykres), ogłoszonych 1 kwietnia
2024 roku, można powiedzieć, że na świecie w 2023 r. sprzedano ok.
7,72 mln aparatów cyfrowych, z czego aż 5,99 miliona stanowiły aparaty
z wymienną optyką (bezlusterkowce i lustrzanki), ale co ważniejsze,
rozpatrując japoński rok finansowy (od marca do marca) jest realna
szansa na dwucyfrowy wzrost sprzedaży.
23 kwietnia 2024 r. SIGMA Corporation poinformowała, w tym samym dniu co Tamron, o poszerzeniu oferty obiektywów do aparatów bezlusterkowych, o obiektywy z mocowanie Canon RF. Pierwszym, dostępnym z tym mocowaniem, będzie SIGMA 18-50 mm f/2,8 DC DN | Contemporary. Sigma prezentuje również nazwy pięciu kolejnych obiektywów z tym mocowaniem.
Strona została zoptymalizowana w przeglądarkach: Mozilla Firefox > 3, Chrome, Internet Explorer > 7 oraz Opera. Polecana rozdzielczość ekranu 1280 x 1024